Są one obecne wszędzie, praktycznie w każdym mieście Polski. Ale w takiej ilości i z takim wyborem potraw, tylko 3 razy w roku w Warszawie. Takich samochodów pod stadionem pojawiło się kilkaset. Zjechali się z całej Polski.
Zobacz również: Po tanią żywność – do Polski
Oczywiście, jak w tego typu sprzedaży, dominowały samochody, z których sprzedawano burgery i frytki. Ale i różnorodność burgerów i sposobów ich przyrządzenia i podania, przyprawia o ból głowy.
Wiele z tych foodtracków specjalizowało się też w poszczególnych kuchniach z całego świata. Można tam było, więc zjeść dania kuchni indyjskiej, meksykańskiej, słowackiej, węgierskiej, tajlandzkiej, wietnamskiej, francuskiej, a nawet czeczeńskiej. Można było zjeść pizzę z prawdziwego pieca opalanego drewnem a zamontowanego na ciężarówce.
Jednym słowem – dla każdego coś smacznego.