Bloomberg przekonuje, że znalazł w chińskich bazach danych dowód na to, że Huawei ściśle współpracuje z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, o czym świadczą prace naukowe opublikowane w różnym czasie w chińskiej literaturze przemysłowej. Chodzi o co najmniej 10 wspólnych badań naukowych, które przeprowadzano w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Według amerykańskiej agencji poza dziedzinami sztucznej inteligencji oraz technologii komunikacyjnych Huawei razem z chińskimi wojskowymi pracował nad „klasyfikacją emocji” w komentarzach pod wideo w Internecie. Ponadto Bloomberg twierdzi, iż Huawei wspólnie z Chińskim Narodowym Uniwersytetem Technologii Obronnych badała sposoby zbierania i analizowania zdjęć satelitarnych oraz map geograficznych.
Bloomberg skontaktował się z przedstawicielem Huawei Glennem Schlossem. W rozmowie z agencją Schloss podkreślił, że jego firma „nie dysponuje informacją o tym, że jej pracownicy publikowali dane badań w swoim imieniu”. Sprostował jednocześnie domysły o współpracy czy partnerstwie Huawei z wojskowymi i szczególnie – ze strukturami związanymi z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą. Z kolei przedstawiciele Ministerstwa Obrony Chin odmówili wywiadu dla Bloomberga.
Huawei po prostu opracowuje i produkuje towary w sferze komunikacji, które odpowiadają standardom na całym świecie – oświadczył przedstawiciel Huawei Glenn Schloss w rozmowie z agencją Bloomberg.
W swoim materiale Bloomberg trzyma się oficjalnego kursu USA wobec firmy Huawei, którą w Waszyngtonie postrzegano jako zagrożenie bezpieczeństwa. Jednak, zdaniem wielu ekspertów, w rzeczywistości rywalizacja między USA a chińską Huawei jest związana nie ze sprawami politycznymi, tylko z walką o światowe rynki. Świadczą o tym surowe środki podejmowane przez Stany Zjednoczone przeciwko chińskiej firmie. W maju Departament Handlu USA umieścił Huawei na czarnej liście i wprowadził restrykcje przeciwko chińskiej firmie. Według rozliczeń Huawei może stracić 30 mld dolarów w latach 2019 i 2020.
Walka o rynki między USA a Chinami trwa nie tylko na kontynencie amerykańskim – wciągnięte w nią zostały również kraje europejskie. Walka o europejski rynek przebiega w dwóch głównych obszarach – technologie 5G oraz sprzedaż smartfonów.
Stany Zjednoczone żądają od krajów Europy rezygnacji z wprowadzenia 5G z pomocą technologii Huawei z powodu zagrożenia dla bezpieczeństwa danych, które rzekomo stwarza sprzęt Huawei. Jak uważają przedstawiciele Huawei, takie działania są spowodowane desperacją USA, które już „nie kontrolują wysokich technologii w wielu dziedzinach”. Ale wojna w Europie zaszkodzi samym Europejczykom. W ocenie ekspertów Forbes uwzględnienie żądań Amerykanów przez Europejczyków doprowadzi do strat w wysokości 60 mld dolarów oraz spowolnienia wprowadzenia 5G w Europie o 18 miesięcy. Ponadto wypchanie Huawei z europejskiego rynku spowoduje wzrost cen na technologie 5G, bo po wyeliminowaniu głównego gracza jego oponenci będą działali w warunkach słabej konkurencji.
W połowie maja prezydent USA Trump podpisał dekret zakazujący amerykańskim firmom współpracy z Huawei. Organizacja jest podejrzewana o powiązania z chińskimi służbami wywiadowczymi, którym rzekomo przekazywała dane użytkowników.