„Źródła finansowania Sputnika i RT, w tym również ze strony rosyjskiego państwa, zostały bezpośrednio przedstawione na oficjalnych portalach tych mediów. To normalna praktyka i nie należy się tutaj doszukiwać żadnych «sensacji». Na przykład rządy Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Chin, Kataru i Arabii Saudyjskiej oraz innych państw również dotują różne media” – zaznaczył Ławrow w wywiadzie dla gazety Rheinische Post.
Zobacz również: Debata nt. wolności mediów bez Sputnika. Komu jest to na rękę?
Szef MSZ Rosji dodał ponadto, że rosyjskie media w Niemczech „realizują swoją działalność w ścisłej zgodności z niemieckim ustawodawstwem i wysokimi standardami dziennikarskimi”.
Ławrow podkreślił jednocześnie, że w Niemczech „istnieją siły, które podsycają atmosferę wrogości i «toksyczności» wokół rosyjskich mediów.
„W kampanii mającej na celu dyskredytację Sputnika i RT widać rękę lokalnego establishmentu politycznego i zawodowych związków dziennikarskich”, a „niektórzy wzywają nawet do bojkotu rosyjskich mediów i zakazu ich dostępu do telewizji kablowej” – zaznaczył.
Niczego podobnego w naszym kraju w stosunku do niemieckich mediów nie można sobie nawet wyobrazić. Myślę, że w tej kwestii należy kierować się zasadami wolności mediów i niedyskryminacyjnego dostępu obywateli do informacji, zagwarantowanych w dokumentach ONZ, OBWE i innych organizacji międzynarodowych – dodał minister spraw zagranicznych Rosji.
Sputnik i RT – główne narzędzia wpływu Rosji?
Zobacz również: Chińskie zagrożenie dla Rosji? Ławrow komentuje