Badanie, które odbyło się w czterech regionach Anglii i Szkocji, pokazało, że liczba zwolenników dalszego odraczania wyjścia z Unii Europejskiej drastycznie spadła w ostatnich miesiącach, ale liczba respondentów popierających radykalne środki wzrosła - Brexit bez porozumienia lub całkowita rezygnacja z niego.
Jak zauważa gazeta, ankieta przeprowadzona w dniach od 21 czerwca do 15 lipca z udziałem 3066 respondentów wykazała rosnącą polaryzację politycznego krajobrazu Wielkiej Brytanii. „Znalezienie kompromisowego stanowiska w sprawie brexitu dziś wydaje się być jeszcze trudniejsze niż kilka miesięcy temu, co sprawia, że zadanie zjednoczenia kraju dla nowego szefa biura na Downing Street 10 jest jeszcze trudniejsze” - zauważa autor.
Zobacz również: Do trzech razy sztuka? Wielka Brytania opuści UE w październiku
Jak zauważa gazeta, opinie mieszkańców czterech regionów, którzy wzięli udział w badaniu, różniły się znacznie w kwestii tego, jak przyszły premier powinien rozwiązać problem brexitu. Jak przypomina autor artykułu, obaj kandydaci na to stanowisko - Boris Johnson i Jeremy Hunt - zadeklarowali gotowość wycofania się z Unii Europejskiej bez porozumienia, ale zamiar ten jest sprzeczny z życzeniami mieszkańców Londynu i Szkocji, którzy głosowali w referendum przeciwko Brexitowi.
Zobacz również: Theresa May znowu puściła się w pląsy. Tym razem w rytm Abby (wideo)
51% i 53% respondentów w tych regionach opowiada się za rezygnacją z procedury opuszczania bloku europejskiego. Inny obraz jest w regionach, w których większość mieszkańców głosowała za opuszczeniem Unii Europejskiej w 2016 roku, tj. w East Midlands 48% respondentów popiera Brexit bez porozumienia, a 33% chce pozostania w Unii Europejskiej. W północno-zachodniej Anglii 42% respondentów opowiedziało się za brexitem bez porozumienia, a 41% poparło rezygnację z brexitu.
Co więcej, jeśli większość wyborców East Midlands i północno-zachodniej Anglii (odpowiednio 46% i 45%) uważa odłożenie Brexitu po 29 maja za niepotrzebne, 33% mieszkańców Londynu twierdzi, że wydłużenie tego okresu o 7 miesięcy nie wystarczy.
Mało prawdopodobne jest, że zmiana przywództwa w kraju pomoże przezwyciężyć rozłam w brytyjskim społeczeństwie, uważa „Politico”. Jak podkreślono w artykule, żaden z kandydatów na stanowisko premiera nie cieszy się poważnym poparciem publicznym poza zwolennikami Partii Konserwatywnej.