Likwidacja została przeprowadzona na wniosek ówczesnego sekretarza generalnego Komitetu Centralnego KPZR Michaiła Gorbaczowa. Według generała Andrieja Kołotowkina w tym roku armia utworzyła własny batalion naprawczy.
„W sytuacji bojowej bardzo ważne jest mieć pod ręką jednostki zdolne, na przykład, do szybkiego naprawienia czołgu, który stracił taśmę na minie” - cytuje go gazeta „Czerwona Gwiazda”.
Zobacz też: Myśliwce Su-57 już na taśmie: ruszyła seryjna produkcja
Również latem siły zbrojne otrzymały nowy model parku pontonowego, który w ciągu godziny pozwala na rozmieszczenie mostu pontonowego o długości 250 metrów przez rzekę, powiedział gazecie Kołotowkin.
„Jest to ważne z punktu widzenia mobilności: trudno jest wygrać bitwę, jeśli zgrupowanie wojsk nie może samodzielnie forsować przeszkód wodnych” - wyjaśnił.
Zobacz też: Gorbaczow o scenach z serialu „Czarnobyl”: Nie dawałem takich instrukcji
Według Wiktora Murachowskogo, redaktora naczelnego magazynu „Arsenał Ojczyzny”, przywrócenie takich jednostek jest właściwym krokiem. Decyzje, które przyczyniły się do rozwiązania tych pułków i batalionów, najpierw pod rządami Gorbaczowa, a następnie za Anatolija Sierdiukowa, który był ministrem obrony Rosji w latach 2007-2012, ekspert nazwał błędnymi i uwarunkowanymi konkretną sytuacją polityczną.