„Tajny Załącznik do uchwały Rady Krajowej Partii Razem”, na który powołuje się „Wprost”, zakłada, że partie Biedronia i Czarzastego połączą się w jedną, nie oczekują jednak, że przyłączy się do nich Partia Razem. Na wypadek, gdyby fuzja nie do końca im się spodobała, fioletowi zagwarantowali sobie prawo do powołania niezależnego koła w przyszłym parlamencie.
W dokumencie jest ponoć jeszcze jeden zapis, który miał wzbudzić poruszenie wśród dziennikarzy: o tym, że Sojusz zobowiązał się do finansowania wskazanej przez Razem organizacji pozarządowej „na poziomie 20 proc. uzyskanej subwencji, w oparciu o czteroletnią umowę, z sankcjami prawnymi uniemożliwiającymi jej rozwiązanie przed terminem”. Według tygodnika jest to „próba obejścia ustawy o partiach politycznych”. W dodatku spekuluje się, że alians ten będzie de facto oznaczał koniec Wiosny Biedronia i wchłonięcie jej przez Sojusz.
Olko powiedziała w rozmowie z „Wprost”, że nie wie o uchwale.
- Żadne umowy z partnerami nie są jeszcze spisane, negocjacje trwają, więc tego typu informacje po prostu mnie dziwią – stwierdziła.
Anna Maria Żukowska była bardziej kategoryczna.
W imieniu SLD oświadczam, że nikt z nas nie widział czegoś takiego na oczy i nie podpisywał. SLD w ogóle nie podpisywało z nikim umów dotyczących startu i nie będzie tego robić. To, co sobie anonimowo ludzie piszą w internecie nie stanowi obszaru naszych zainteresowań, bo nie zajmujemy się plotkami ani prowokacjami. Subwencja w całości przypadnie SLD i SLD nie będzie jej w żaden sposób dzieliło – powiedziała dla TVP Info.
Dla Sputnika natomiast wypowiedziała się krótko i stanowczo.
- Nie ma takich negocjacji. To jest fejk.
To jest jasne i bezdyskusyjne. https://t.co/Q6kFSzkQjb
— Anna-Maria Żukowska 💁🏻♀️ #Lewica ☂️💕📌 (@AM_Zukowska) August 19, 2019
Jako źródło, z którego skorzystać miał „Wprost” i na jego podstawie stworzyć kontrowersyjny artykuł, podała zaś tego tweeta:
Ciekawa ta umowa koalicyjna Wiosny, SLD i Razem 🧐 pic.twitter.com/5EApwzllG1
— Błażej Papiernik (@BlazejPapiernik) August 9, 2019
Natomiast były już polityk SLD, który zastrzegł sobie anonimowość, powiedział w rozmowie ze Sputnikiem, że wprawdzie sprawę zna tylko z prasy, ale doniesienia o negocjacjach mogą w sumie stanowić dobrą wiadomość dla obu ugrupowań.
Dobrze, jeśli planują coś w dłuższej perspektywie, a choćby zastanawiają się nad tym. Bo to pokazuje, że może nie jest to inicjatywa o charakterze chwilowego aliansu na użytek wyborów. Czasem dobrze się łączyć, a czasem iść osobno. Bo to, że Zieloni poszli z KO może oznaczać, że w przyszłym sejmie może jeszcze ktoś będzie, kto będzie głosował z lewą stroną.
Dodał także, że nawet jeśli taki dokument rzeczywiście powstał, to niekoniecznie należy traktować go jako coś wiążącego. Ma natomiast żal do tygodnika.
Bo nawet jeśli mamy do czynienia z kaczką dziennikarską, to z punktu widzenia elektoratu Biedronia i SLD – czy ostatecznie połączenie lewicowych sił byłoby aż tak złym pomysłem..?
Poglądy autora mogą być niegzodne ze stanowiskiem redakcji.