Rosyjski statek kosmiczny Sojuz MS-14 wystartował 22 sierpnia z kosmodromu Bajkonur. Dzisiaj rano urządzenie miało zadokować na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, jednak Sojuz zbliżył się do MSK na 99 metrów, a następnie zawisł i zaczął wycofywać się na bezpieczną odległość 279 metrów.
Według źródła agencji, zostało to spowodowane awarią jednej połowy zestawu systemu zbliżeniowego Kurs-NA na pokładzie. Ręczne dokowanie nie było możliwe z powodu braku niezbędnego systemu w Sojuzie. Te informacje zostały potwierdzone przez przedstawicieli NASA. Oficjalny komentarz Roskosmosu nie został jeszcze przedstawiony.
Wszystko działało normalnie do zasięgu około 200 metrów, potem nastąpiły niespotykane wcześniej wahania, a na etapie cumowania zdaliśmy sobie sprawę, że w trybie automatycznym nie będzie możliwe dokowanie. <...> Statek kosmiczny Sojuz leci w trybie automatycznym; nie został przez nas w żaden sposób utracony. Cały sprzęt działa” - powiedział dziennikarzom kosmonauta Władimir Sołowiow, dyrektor lotu rosyjskiego segmentu MSK.
O godzinie 10 odbyło się spotkanie komisji państwowej z udziałem szefa Roskosmosu Dmitrija Rogozina. Jak później powiedział Rogozin, druga próba zadokowania statku kosmicznego do MSK odbędzie się rano 26 sierpnia. Misja Sojuz MS-14 jest ważna dla Roskosmosu, między innymi dlatego, że pierwszy rosyjski humanoidalny robot Fiodor jest na pokładzie statku. Po zadokowaniu, zgodnie z oczekiwaniami, ma przejść do rosyjskiego segmentu MSK. Kosmonauta Aleksander Skworcow ma kontrolować ruchy Fiodora.
Zgodnie z planami pomocnik Fiodor ma pozostać na pokładzie MSK do 6 września, a następnie powrócić na Ziemię.