– Wszyscy doskonale wiemy, pamiętamy, że poprzednie huragany, które nawiedzały Stany Zjednoczone, Florydę niosły ze sobą zniszczenie. Ale oprócz strat materialnych również zagrażały życiu obywateli Stanów Zjednoczonych. Daj Boże, żeby tym razem nie było ofiar śmiertelnych, ale zagrożenie jest realne i w związku z tym decyzja Donalda Trumpa o tym, żeby zostać w Stanach Zjednoczonych, żeby być na miejscu, jest jak najbardziej zrozumiała – powiedział szef MON w radiowej Jedynce, komentując nieobecność prezydenta USA na uroczystościach w Polsce z powodu nadciągającego nad Florydę huraganu.
Dodał, że oczekiwane jest uzgodnienie nowego terminu wizyty prezydenta USA.
– Chcę podkreślić, że Donald Trump mówił o przełożeniu, a nie odwołaniu wizyty w Polsce. Ta decyzja jest zrozumiała ze względu na zagrożenie nadchodzącego huraganu – powiedział szef MON.
Mariusz Błaszczak opowiedział również o miejscach, w których będą stacjonowali żołnierze USA.
– To są miejsca wynegocjowane przez Pentagon i przez moje ministerstwo obrony. Dwa dni temu przez telefon rozmawiałem z Markiem Esperem, sekretarzem obrony, i tam docyzelowaliśmy szczegóły, a więc gotowy jest ten dokument – powiedział szef MON.
Błaszczak oświadczył, że jego misja w MON sprowadza się do trzech elementów: zwiększenia liczby żołnierzy w Wojsku Polskim, wyposażenia wojska w nowoczesny sprzęt oraz wzmocnienia pozycji Polski w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
– Mamy dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, wzmacniamy naszą pozycję w ramach NATO. Zwiększona obecność wojska USA jest gwarancją naszego bezpieczeństwa – powiedział minister.