Według „Financial Times” dyplomaci z krajów skandynawskich od dawna potępiają brak zainteresowania USA Arktyką w porównaniu z Chinami i Rosją, które od lat budują swoje interesy w regionie.
Jednak gazeta zauważa, że ostrzeżenie sekretarza stanu Mike'a Pompeo o „agresywnym” zachowaniu Chin i Rosji w Arktyce, które wyraził w maju, zdziwiło członków rady.
Nie jest to rada wojskowa, ale pokojowa, podczas której dyskutuje się o różnych problemach. Stany Zjednoczone starają się przekształcić ją w coś innego - powiedziała Wallström.
Oprócz Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej Rada Arktyczna obejmuje Kanadę, Danię, Finlandię, Islandię, Norwegię i Szwecję. W maju tego roku sekretarz stanu USA Mike Pompeo, po spotkaniu ministerialnym Rady Arktycznej w Finlandii, powiedział, że ta organizacja regionalna stała się bardziej wrażliwa na „zagrożenie ze strony Chin i Rosji”.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wcześniej stwierdził, że Moskwa jest otwarta na „najszerszą” współpracę w Arktyce, nie ma powodów do konfliktu w tym regionie. Według niego Rosja uważa Arktykę za „przestrzeń pokoju, stabilności, produktywnej współpracy”.