Państwowa spółka naftowa królestwa Saudi Aramco w sobotę poinformowała, że ataki dronów na jej rafinerie doprowadziły do wstrzymania produkcji 5,7 mln baryłek ropy dziennie. Prace nad jej przywróceniem są już w toku, jednak nie podano terminu zakończenia. Z tego wynika, że około 6% całkowitego wolumenu światowej produkcji ropy naftowej na czas nieokreślony wypadło z produkcji.
Przez kilka dni czy nawet tygodni Arabia Saudyjska prawdopodobnie będzie w stanie utrzymać eksport na normalnym poziomie dzięki zapasom, jednak ich dokładna wielkość jest obecnie nieznana – powiedział ekspert.
Według Marinczenki Rijad spróbuje jak najszybciej przywrócić wydobycie ropy, aby zapobiec zerwaniu IPO Saudi Aramco i wykazać się skutecznością w rozwiązywaniu sytuacji siły wyższej.
„Co więcej, znaczna część tej objętości przypada na Iran, który obecnie raczej nie może liczyć na zniesienie amerykańskiego embarga – sekretarz stanu (USA Mike – red.) Pompeo oskarżył Iran o atak” – powiedział Marinczenko.
Ceny ropy zaczną rosnąć po otwarciu projektów w Azji, skala wzrostu będzie zależeć od dostępnych w tym czasie informacji. Bez względu na to, jak szybko uda się poradzić sobie z konsekwencjami incydentu, w cenach na jakiś czas może pojawić się „geopolityczna premia” – podsumował ekspert.