Według Trumpa „wydaje się”, że to właśnie Iran stoi za ostatnimi atakami na fabryki ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej, które doprowadziły do spadku produkcji i wzrostu światowych cen ropy.
„Obecnie rozważamy to. Istnieje wiele opcji, ale nie patrzę teraz na nie. Chcemy ustalić, kto to zrobił. Rozmawiamy z Arabią Saudyjską i innymi sąsiadami. Omawiamy to wszystko razem. Zobaczymy, co się stanie” - powiedział szef Białego Domu na konferencji prasowej po spotkaniu z księciem koronnym i wicepremierem Bahrajnu Salmanem ibn Hamadem.
Niemniej jednak prezydent USA wyraził chęć uniknięcia konfliktu.
Nie, nie chcemy z nikim wojny, ale jesteśmy przygotowani na nią bardziej niż ktokolwiek inny - zaznaczył Trump, odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące tego, czy Waszyngton przygotowuje się do działań wojskowych przeciwko Teheranowi.
Jednocześnie islamska republika zaprzeczyła udziałowi w atakach w Arabii Saudyjskiej, za które odpowiedzialność wzięli na siebie rebelianci Huti.
„Oceniamy te oskarżenia jako niedopuszczalne i całkowicie bezzasadne” - cytuje The Independent wypowiedź rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Iranu Abbasa Mousaviego.