– W czasie tzw. kryzysu chlorkowego do Polski wpłynęło ok. milion ton zachlorowanej ropy. Na dzisiaj jest to 450 tys. ton.
Na pytanie, ile czasu będzie potrzebne, żeby całkowicie uwolnić się od zanieczyszczonej ropy, Wasilewski odpowiedział, że „jest to pytanie do rafinerii w Polsce i w Niemczech”, którym PERN dostarcza ropę.
Ile potrwa czyszczenie? To pytanie do rafinerii w Polsce i w Niemczech. Proces przerobu musi być monitorowany. Początkowo myśleliśmy, że potrwa to 6 miesięcy. Dzisiaj okazuje się, że potrwa to dłużej. Rozumiemy naszych klientów, a więc Lotos i PERN. Wszystkie rurociągi są czyste od chlorków, a zanieczyszczona ropa jest w magazynach - oznajmił prezes PERN.
Prezes polskiej spółki poinformował przy tym, że spodziewa się trudnych rozmów w sprawie odszkodowań za zanieczyszczoną ropę. - Jak to zwykle bywa z rosyjskimi partnerami, takie rozmowy zwykle bywają trudne - powiedział Wasiliewski.
W kwietniu surowiec zanieczyszczony chlorkami dostał się do systemu rurociągu „Przyjaźń”, który służy do eksportu ropy z Rosji przez Białoruś w kierunku europejskim. W rezultacie 24-25 kwietnia Polska i Ukraina zaprzestały przyjmowania ropy. Pompowanie „czystej” ropy naftowej z Federacji Rosyjskiej wznowiono na Białorusi, Ukrainie, a później na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech w maju.
Polska wznowiła pompowanie 10 czerwca, wyjaśniając, że trwają dostawy częściowe. Od 1 lipca Transnieft wznowił pełne dostawy ropy naftowej rurociągiem „Przyjaźń”.
Później pojawiła się informacja, że PERN, polski operator rurociągu „Przyjaźń”, zbuduje drugą linię pomorskiego rurociągu naftowego z portu nad Bałtykiem do centrum Polski, zapowiedział szef spółki Igor Wasilewski.
Kryzys w związku z dostawami ropy z Rosji potwierdził nasze plany budowy zbiorników na ropę i paliwo, a także budowę drugiej linii ropociągu pomorskiego - powiedział Wasilewski.