„Najsilniejsze wojska na świecie” w Polsce
W rozmowie na antenie radiowej jedynki szef MON Mariusz Błaszczak podkreślał, że amerykańska armia jest najsilniejsza na świecie i dzięki jej wzmocnionej obecności w Polsce uda się "odstraszyć ewentualnego agresora".
„Polska przestaje być w NATO krajem drugiej kategorii, Polska jest od 20 lat w sojuszu północnoatlantyckim, ale mówiono, że nie możemy na swoim terenie gościć wojsk amerykańskich, ewentualnie mogą tu być rotacyjnie. Teraz mamy zapisane w deklaracji, z podpisem prezydenta Stanów Zjednoczonych, że ta obecność jest trwała. (…) To znaczy, że możemy się czuć jako państwo równe z innymi państwami Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział minister Błaszczak.
A dlaczego ta obecność jest ważna? Dlatego że odstrasza ewentualnego agresora, bo wojska amerykańskie są najsilniejsze na świecie, współpracują z wojskami polskimi - uściślił szef MON.
W odpowiedzi na pytanie o pojawiające się zarzuty, że Polska obronność zbyt mocno opiera się jedynie na sojuszu z USA, ignorując innych sojuszników, takich jak Francja czy Niemcy, minister Błaszczak opowiedział o inicjatywach resortu nastawionych na rozwój polskiej armii. Opowiedział m.in. o powołaniu 18. Dywizji Zmechanizowanej, zlokalizowanej na wschód od Wisły, a także o powołaniu WOT i działaniach MON, które mają doprowadzić do zwiększenia liczebności i mocy polskiej armii.
Dowodzenie wschodnią flanką NATO prosto z Polski?
Zwiększona obecność amerykańskich wojsk na terenie Polski ma według ministra Błaszczaka sprawić, że to właśnie nad Wisłą będą zapadały najważniejsze decyzje dotyczące działań amerykańskich żołnierzy w ramach wschodniej flanki NATO.
A co będzie oznaczać zlokalizowanie dowództwa dywizji w Poznaniu?
To oznacza, że z Poznania amerykański dowódca, generał, będzie dowodził zarówno wojskami amerykańskimi w Polsce, jak i w naszej części Europy, a więc na wschodniej flance. To oznacza, że w Polsce będzie instytucja wojskowa o wysokiej randze, a więc dowodzone będą siły amerykańskie nie z Niemiec, tak jak to jest dotychczas, tylko z Polski - uściślił szef MON.
Polsko-amerykańskie porozumienie
23 września prezydenci Polski i Stanów Zjednoczonych Andrzej Duda i Donald Trump podpisali deklarację w sprawie zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Dokument stanowi wypełnienie poprzedniego wspólnie wydanego w czerwcu oświadczenia, wskazuje m.in. nowe lokalizacje dla amerykańskich wojsk w kraju. Pierwotnie porozumienie miało być podpisane jeszcze na początku września (podczas wizyty Trumpa w Polsce).
Nowe lokalizacje dla amerykańskich wojsk w Polsce to m.in. Wrocław, Łask i Lubliniec, trwają też rozmowy na temat miejsca stacjonowania pancernej grupy bojowej.
Jednocześnie podkreślono, że część kosztów w tej kwestii poniesie Polska. Donald Trump zaznaczył, że liczy na to, że nowo wybudowana infrastruktura wojskowa „będzie piękna".
Obecnie na terytorium Polski stacjonuje ok. 4,5 tys. wojskowych USA – w składzie amerykańskiej brygady pancernej i wielonarodowej grupy batalionowej. Liczba ta ma wzrosnąć o co najmniej 1000 żołnierzy.