„Jeśli chcecie, abyśmy zamknęli 400 kilometrów granicy między Ukrainą a Rosją, która nie jest obecnie kontrolowana przez ukraińskie władze, zamkniemy tę granicę. Chociaż dla mnie dużym problemem jest zaangażowanie się w ten konflikt, ale jesteśmy gotowi wysłać siły pokojowe, straż graniczną, żołnierzy, jak chcecie; jesteśmy gotowi zamknąć ten odcinek granicy, jeśli obie strony dojdą do porozumienia” - powiedział Łukaszenka na konferencji prasowej z ukraińskimi mediami.
Szef republiki podkreślił, że jest zwolennikiem pozycji „jednej i niepodzielnej” Ukrainy i że dla rozwiązania konfliktu w Donbasie konieczne jest przejście do konkretnych działań.
Sytuacja po rozpoczęciu tego konfliktu zmieniła się bardzo poważnie, a zwłaszcza po ostatnich wyborach prezydenckich. Mówicie: pragnienie, pragnienie... Pragnienie nie jest po prostu wystarczające, ono nie ma teraz żadnego znaczenia, minęły okresy pragnień i nastrojów. (...) Nadszedł czas działania - powiedział białoruski przywódca.
Według niego na miejscu prezydenta Ukrainy zrobiłby wszystko, aby zakończyć wojnę. Łukaszenka podkreślił, że wielokrotnie „wyrzucał Poroszence”, że nie chce rozwiązać konfliktu.
„Wielokrotnie mówiłem, że Białoruś jest niezmiernie zainteresowana trwałym pokojem i stabilnością u naszych ukraińskich przyjaciół. To stanowisko opiera się nie tylko na platformie dobrego sąsiedztwa. Obecny konflikt na wschodzie Ukrainy jest bólem w sercach również Białorusinów. Naszym bólem” - powiedział Łukaszenka w czwartek w Mińsku na spotkaniu z przedstawicielami ukraińskich mediów. Jego słowa cytuje Sputnik Białoruś.
Podkreślił, że „Białoruś robi i będzie robić wszystko, co w jej mocy, aby osiągnąć pokój na Ukrainie: od zapewnienia pracy trójstronnej grupy kontaktowej w Mińsku, poprzez udzielanie pomocy humanitarnej, po udział w odbudowie infrastruktury Donbasu”. „Podejmiemy wszelkie kroki, które pomogą nam przybliżyć się do pokoju” - powiedział prezydent.