W swoim wystąpieniu podczas zjazdu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju w Ankarze Erdogan podkreślił, że Bruksela „stale okłamywała i nigdy nie była szczera”, a także przypomniał, że Turcja „jest zagrożona atakami ze strony terrorystów” i przyjęła pod swoje skrzydła 3,6 mln syryjskich uchodźców.
Nawet ci, którzy nigdy nie widzieli PKK-YPG (Partii Pracujących Kurdystanu – Powszechnych Jednostek Obrony syryjskich Kurdów – red.), mówią nam: odsuńcie się na bok! Unio, pójdź w końcu po rozum do głowy! – wezwał turecki lider.
„Otworzymy bramy i wyślemy wam 3,6 miliona uchodźców. Oni z chęcią skorzystają z tych pieniędzy. Z tej drugiej transzy 3 miliardów euro, których nam nie wyślecie” - mówił Erdogan.
Erdogan poddał ponadto krytyce władze Arabii Saudyjskiej i Egiptu, które również potępiły operację Turcji w Republice Arabskiej.
„Niech Arabia Saudyjska popatrzy w lustro. Kto doprowadził Jemen do takiego stanu? Niechaj najpierw odpowie na to pytanie. Nie śmiejcie nam niczego mówić. Egipt niech w ogóle milczy, tam (rządzi – red.) człowiek, który zabił demokrację w swoim kraju” – powiedział szef państwa tureckiego.
Skutki nalotu tureckich sił na syryjskie miasto Ras al-Ayn.@sputnik_polska Ateea Al-Ateea pic.twitter.com/XAQHmgljSa
— Sputnik Polska (@sputnik_polska) 9 октября 2019 г.
Wczoraj Erdogan ogłosił rozpoczęcie na północy Syrii operacji wojskowej „Źródło pokoju”, skierowanej przeciwko zakazanej w jego kraju Partii Pracujących Kurdystanu i ugrupowaniu terrorystycznemu „Państwo Islamskie”. To wywołało krytykę ze strony niektórych sąsiednich państw, a także Unii Europejskiej.
Turecki lider wymienił trzy cele operacji: zabezpieczenie południowej granicy przed terrorystami, ochrona integralności terytorialnej Syrii i zapewnienie powrotu Syryjczyków, których państwo „nie może bez końca utrzymywać”.