Trybunał w składzie Wielkiej Izby (czyli 15 sędziów) podkreślił, że polskie sądy powszechne mogą orzekać w kwestiach związanych z prawem Unii, a zatem powinny spełniać wymogi, aby zapewnić skuteczną ochronę prawną. Za kluczowe w tym kontekście uznane zostało zachowanie niezawisłości przez sądy.
O skomentowanie zaistniałej sytuacji Sputnik zwrócił się do polityka, byłego posła na Sejm kilku kadencji prof. Stefana Niesiołowskiego.
– Jak Pan profesor odebrał wyrok Trybunału Sprawiedliwości i na czym polega wina strony polskiej?
– Czy ten wyrok stawia kropkę w temacie, czy też dalszy ciąg tej sprawy może jeszcze nastąpić?
– W Polsce toczy się walka nie o kwestię przechodzenia na emeryturę sędziów, tylko o niezależny wymiar sprawiedliwości. Czyli istnienie takiego organu, ściśle politycznego, jak KRS, czy ten fakt, że Trybunał Konstytucyjny, który staje się właściwie farsą (bo jeżeli te kandydatury pana Piotrowicza i pani Pawłowicz wejdą do tego trybunału, to będzie już zupełna parodia tego organu), sygnalizują, że walka w Polsce o niezależne sądownictwo trwa. I ta walka nie tylko się nie skończyła, ale ona jeszcze na dobrą sprawę się nie zaczęła.
– Jest bardzo poważne zagrożenie, że Sejm, w którym PiS ma niewielką, ale większość, przegłosuje te kandydatury. To są kandydatury prowokacyjne, kandydatury ściśle polityczne, to są osoby bardzo agresywne, skompromitowane swoją działalnością w komunistycznych strukturach państwa, jak Piotrowicz, który działał jeszcze w Związku Młodzieży Socjalistycznej. Ale już nawet nie chodzi o przeszłość, lecz o obecne działania pani Pawłowicz, takie jej ordynarne wypowiedzi jak nazywanie flagi unijnej szmatą. A także o wypowiedzi pana Piotrowicza, o jego działania zmierzające do likwidacji polskiego niezależnego sądownictwa. Są to osoby, które absolutnie w Trybunale Konstytucyjnym nie powinny zasiadać. Ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy PiS-owski Sejm zatwierdzi te kandydatury, obawiam się; że tak. Natomiast te kandydatury mają charakter prowokacji publicznej, zaczepki, drażnienia opinii publicznej i przeciwników PiS w Polsce.
– Wicepremier Jarosław Gowin dziś oświadczył, że kandydatury nie były konsultowane z jego partią.
– Gowin wielokrotnie pozwalał sobie na wypowiedzi czasami lekko dystansujące się od niektórych działań PiS. A następnie często kończyło się tak, że mówił, iż głosował „za”, ale nie był zachwycony. Więc ja nie wiem, co zrobi pan Gowin. Nie przeceniałbym raczej jego odwagi i demokratycznych poglądów, zobaczymy. Obawiam się, że wiązanie demokracji w Polsce z osobą pana Gowina może się okazać bardzo złudne i bardzo błędne.
– Dziękuję Panu za rozmowę.