„Uważam, że to (stanowisko Polski – red.) to tak naprawdę ludobójstwo gospodarcze i jawna kpina z ukraińskiej gospodarki. Tłamsi to nasz handel z Unią Europejską” – powiedział Kaczka.
Jak dodał, Kijów będzie „poruszać ten problem tak długo, aż nie zostanie rozwiązany”.
Uważamy, że nie jest to kwestia dwustronna, a sprawa celowego szkodzenia naszym stosunkom gospodarczym z Unią Europejską – zaznaczył polityk.
Polska wprowadziła dla Ukrainy wstępny limit 160 tys. zezwoleń na ciężarowe przewozy samochodowe na 2020 rok. Kijów informował tymczasem Warszawę, że ukraińscy przewoźnicy będą potrzebować co najmniej 200 tys. licencji rocznie.
Kwestia ustalenia przydziału zostanie ostatecznie rozpatrzona na spotkaniu ministrów infrastruktury Ukrainy i Polski, zaplanowanej na koniec listopada.
#Polska: Czy pracownik z Ukrainy jest wciąż pożądany?https://t.co/GJiygGsHQb pic.twitter.com/mNGBbm287e
— Sputnik Polska (@sputnik_polska) 8 ноября 2019 г.