Wideo rozpoczynają wyjątkowo piękne widoki nakręcone z drona. Zielone drzewa i wijące się koryta rzek zapierają dech w piersiach.
Dalej wędkarz prezentuje sprzęt, który ze sobą zabierze na wyprawę. Całkiem sporo tego, bo oprócz sprzętu wędkarskiego i przynęt mężczyzna zapakował zapasy żywieniowe, śpiwory, butle gazowe i inne przydatne narzędzia. Jak podkreślił wędkarz to minimum, żeby przeżyć 4 dni.
Wędkarze mają do pokonania 3 tys. km, żeby trafić do rybnego Eldorado. W drogę! Trasa na początku jest wyjątkowo malownicza, przyroda zmienia się w mgnieniu oka. Zielone drzewa stopniowo przechodzą w żółte i potem w czerwone barwy. Dalej już bardziej zimowo, przymrozki, mokry snieg i w końcu prawdziwa śnieżna zima. Droga jest długa, dlatego mężczyźni jadą na zmianę. Po drodze postanowili jednak nie zatrzymywac się zbyt często, żeby jak najszybciej dotrzeć do celu. Podróż zajęła ok. 33 godzin.
Na miejscu wędkarze rozkładają swój obóz. Pierwszego dnia mężczyźni robili rozeznanie w okolicy, sprawdzali miejsce, przynęty, poziom wody. Ale były już pierwsze sukcesy, haczyk chwyta mały kilogramowy szczupak. Jak sam wędkarz podkreśla to na rozgrzewkę. Szczupak ląduje z powrotem w wodzie, a mężczyźni kontynuują poszukiwania szczupaka giganta.
Mężczyźni starali się wyczuć, gdzie można będzie złapać jakiegoś giganta. Niestety pogoda nie rozpieszczała, zaczął padać śnieg, co skutecznie zniechęciło wędkarzy do dalszych penetrecji rzeki.
Radziecki spinning wkracza do akcji
To już nie jesienne, a zimowe wędkarstwo - mówi bohater wideo. I tu wkracza do akcji radziecki spinning! Ponad 30-letni kołowrotek z Kazania z 1988 roku, aluminiowy radziecki spinning oraz czechosłowacki prawdopodobnie również z 80. lat. Mężczyzna zachwyca się kołowrotkiem, prezentuje go dokładnie na wideo. Jedyne współczesne sprzęty, które zostaną wykorzystane podczas łowienia to żyłki i przynęty.
Jak się okazuje słusznie, bo już po jakimś czasie coś dużego chapnęło przynętę i tu zawiódł sprzęt, kołowrotek się zaciął. Efekt? ryba się zerwała z haczyka. Kolejna próba i ponownie sukces aż wędkę wygięło. To dopiero będzie sztuka! Zaczęła się walka - komentuje żywiołowo wędkarz. Trwa pojedynek z potężnym szczupakiem, jak wydostać go z wody. Ale jest radość! Z pomocą przyjaciela udało się, gigantyczny szczupak ląduje na pontonie. Ponad 7 kg wpadło w ręce wędkarza. Nigdy takiej nie widziałem - z zachwytem mówi wędkarz.
Pod koniec wideo okazuje się, że drugiemu mężczyźnie także się poszczęściło, jego rybne trofeum jest jeszce większe niż pierwszy gigant. To naprawdę udane łowy.