Historię Josa Wolthuisa i jego zemsty na wspólnocie mieszkaniowej opisał dziennik „Algemeen Dagblad”.
Holender wynajmował swój domek letniskowy w Reutum pracownikom sezonowym z Polski. Jak sam przyznaje, był z polskich lokatorów bardzo zadowolony i za wynajmowanie domku dostawał 1200 euro miesięcznie. Niestety innego zdania o polskich lokatorach byli członkowie wspólnoty właścicieli domków, którzy uznali Polaków za kłopotliwych lokatorów, mających problemy z utrzymaniem czystości. Wspólnota uznała, że wynajmowanie domku Polakom jest niezgodne z ustalonymi przez nich zasadami i zakazała Wolthuisowi dalszego udostępniania domku polskim pracownikom.
Jos Wolthuis uznał to za nie sprawiedliwy przejaw dyskryminacji, gdyż, jak mówił, migranci zarobkowi mieszkają w wielu miejscach w okolicy.
Są tu setki Polaków, tylko w Dinkelland i Tubbergen. Chcemy, żeby tu pracowali, potrzebujemy ich. Gdzie mają mieszkać? - mówił mężczyzna w rozmowie z gazetą.
W akcie swoistej zemsty mężczyzna postanowił urządzić w swoim domku miejsce do erotycznych schadzek oraz wywiesił transparent: „Witamy w parku nie dla gości, niestety tu Polakom wstęp wzbroniony”.
In de bungalow van Jos mogen geen Polen. Dus maakte hij er een sekshut van
— AD.nl (@ADnl) November 23, 2019
- (Premium) https://t.co/n7rGkXwO2u pic.twitter.com/QwM5klMqC2
Coraz mniej Polaków w Holandii?
Według ubiegłorocznych szacunków Holenderskiego Instytutu Badań Społecznych, w Holandii przebywało około 250 tys. Polaków. Szacunki z tego roku, na które we wrześniu tego roku powoływała się gazeta De Telegraf, mówiły o 180 tys. polsich pracowników.
„Oferty są przede wszystkim w języku polskim. Można więc założyć, że to właśnie pracownicy polskiego pochodzenia są nimi głównie zainteresowani” – pisał „De Telegraaf”.
Z kolei eksperci firmy Indeed tłumaczyli takie wyniki wzrostem polskiej gospodarki i spadkiem bezrobocia.
„Polska gospodarka od lat rośnie niezwykle szybko, szybciej niż większość krajów w Europie. Bezrobocie spada, pensje rosną. Polacy więc już nie muszą pracować za granicą” - tłumaczyli eksperci.