Jak informuje publikacja, powołując się na źródła w amerykańskim Senacie, przeciwnicy budowy gazociągu zamierzają osiągnąć „okrężnymi drogami” wprowadzenie sankcji wobec europejskich firm, które uczestniczą w realizacji tego projektu.
„Trik” polega na tym, że ograniczenia dotyczące europejskich partnerów Gazpromu powinny zostać włączone do ustawy o budżecie wojskowym USA na przyszły rok. Według „Bild” ograniczeniami może zostać objęta szwajcarska Allseas, która układa podwodne rurociągi i kable, oraz szereg niemieckich partnerów Gazpromu. Sankcje miałyby zacząć obowiązywać po katolickim Bożym Narodzeniu.
„Gdy nikt nie buduje, nie ma kogo karać” – powiedział informator niemieckiego tabloidu w amerykańskim Senacie.
Doniesienia o pracach nad sankcjami potwierdził Jim Risch, szef senackiej komisji ds. polityki zagranicznej.
Nord Stream 2
Projekt Nord Stream 2 przewiduje budowę dwóch nitek gazociągu o łącznej przepustowości 55 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie od wybrzeża Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec. Gazociąg będzie przebiegał przez wody terytorialne lub wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec.
Realizację projektu wspierają Niemcy i Austria, które są zainteresowane niezawodnymi dostawami paliwa, a także Norwegię, której rząd posiada 30 procent udziałów Kvaerner, jednego z wykonawców robót budowlanych.
Polska, Łotwa, Litwa, a także Ukraina, która nie chce tracić przychodów z tranzytu rosyjskiego gazu, sprzeciwiają się budowie Nord Stream 2. USA również utrudniają realizację rosyjskiego projektu, bo chcą dostarczać skroplony gaz ziemny do Europy. Według krytyków Nord Stream 2 to projekt polityczny. Jednocześnie rosyjskie władze wielokrotnie powtarzały, że to wyłącznie komercyjne przedsięwzięcie, którego celem jest zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Europy.