Nazwisko swojej kandydatki w wyścigu po fotel prezydencki w 2020 roku Lewica ogłosi w połowie grudnia. Na razie wiadomo, że będzie to kobieta, zaś jej nazwisko jest dziś pilnie strzeżoną tajemnicą.
Jak podaje portal, Biedroń i Zandberg pozostają w pogotowiu, jeśli kandydatka się nie zgodzi, jeden z nich wystartuje w wyborach prezydenckich, ale tylko w ostateczności.
O kogo może chodzić?
Lista możliwych nazwisk potencjalnych kandydatek jest całkiem długa. OKO.press wymienia znane w polityce nazwiska, które Lewica może rozważać w wyborach, takie jak: Gabriela Morawska-Stanecka, Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, Katarzyna Sztop-Rutkowska, Danuta Hübner czy Barbara Nowacka.
Według OKO.press pozostawienie Zandberga i Czarzastego w parlamencie, a także Biedronia w europarlamencie, da Lewicy szansę na „podział pracy”korzystny dla całej formacji. Politycy Lewicy są przekonani, że wystawienie kobiety może dać im szanse na udział w drugiej turze, szczególnie jeśli prawybory w PO wygrałby Jaśkowiak.
„Wyciągamy wnioski i idziemy do przodu”
Przypomnijmy, w ubiegły weekend w Warszawie odbył się Kongres Krajowy Lewicy Razem. W kongresie udział wzięło około 100 delegatek i delegatów, w tym przedstawiciele SLD, Wiosny i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, którzy spotkali się, by omówić dotychczasowe działania, planowane projekty ustaw, zmiany w partii i przyszłość Lewicy.
Podczas Kongresu Adrian Zandberg, jeden z liderów Lewicy Razem oświadczył, że ugrupowanie wyłoni wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich z SLD i Wiosną, a jego nazwisko poznamy w grudniu. Polityk Lewicy Razem bierze pod uwagę to, że owym kandydatem może nie być polityk wywodzący się z jego ugrupowania.