„Kinżał” to nowy rosyjski kompleks, w którego skład wchodzi samolot MiG-31K i przenoszone przez niego hipersoniczne pociski. Według medialnych doniesień pocisk Kinżał jest lotniczym wariantem rakiety z systemu Iskander.
Po raz pierwszy hipersoniczny pocisk Kinżał został zaprezentowany przez prezydenta Rosji Władimira Putina podczas orędzia do Zgromadzenia Federalnego na początku marca 2018 roku. Zgodnie z ówczesną prezentacją pocisk jest w stanie osiągnąć prędkość 10 machów (dziesięć prędkości dźwięku) i przewyższa wszystkie istniejące systemy obrony przeciwrakietowej i przeciwpowietrznej, dostarczając na odległość do dwóch tysięcy kilometrów głowice jądrowe i konwencjonalne.
Po niedawnych doniesieniach rosyjskich mediów o rzekomych testach systemu Kinżał, które miały się odbyć w listopadzie (rosyjskie Ministerstwo Obrony nie potwierdziło tych doniesień) ekspert z portalu Defence24.pl przeanalizował, na ile nowe rosyjskie pociski mogą zagrażać Polsce.
Co do zasięgu, portal zaznacza, że według nieoficjalnych doniesień pocisk może razić cele oddalone o 1500-2000 km, co oznacza, że przy uderzeniu np. znad obwodu kaliningradzkiego „w zasięgu tej broni znalazłaby się już nie tylko Polska, ale też duża część amerykańskich instalacji na zachodzie Europy, w tym np. porty i punkty przeładunkowe, które mogłyby zostać wykorzystane do wprowadzenia sił wzmocnienia NATO”.
W publikacji podkreśla się także, że pocisk jest zdolny do przenoszenia głowic konwencjonalnych, jak i jądrowych i może osiągać prędkość ponad 10 Ma. Autor zwraca także uwagę, że do przechwytywania tego typu rakiety potrzebne są systemy zdolne do niszczenia manewrujących pocisków balistycznych.