Jak informuje niemiecka gazeta „Tagesschau”, podejrzany w sprawie zabójstwa obywatela Gruzji, do którego doszło w sieprniu w centrum Berlina, mógł kupić broń w Warszawie.
Przypomnijmy, 23 sierpnia nieznany sprawca zastrzelił 40-letniego obywatela Gruzji w berlińskiej dzielnicy Moabit. Według danych gazety Berliner Kurier mężczyzna został śmiertelnie ranny w głowę. Po kilku dniach policja zatrzymała w związku z zabójstwem 49-letniego Rosjanina. Jak oświadczyła niemiecka prokuratura, znaleziono przy nim broń, z której padły strzały.
Według niemieckiej gazety 17 sierpnia, na tydzień przed zabójstwem, podejrzany przyleciał z Moskwy do Paryża, a trzy dni później poleciał do Warszawy, gdzie miał zarezerwowany pokój w centrum miasta do 26 sierpnia. Mężczyzna miał opuścić hotel 22 sierpnia, a na 25 sierpnia miał zarezerwowany wylot do Moskwy. Według informacji gazety niemieccy śledczy sądzą, że to właśnie w Warszawie mężczyzna zaopatrzył się w broń, z której zastrzelił obywatela Gruzji.
Medialne spekulacje i dyplomatyczne tarcia
Pod koniec sierpnia w Berlinie doszło do zabójstwa 40-letniego obywatela Gruzji Tornike K. (Zelimchana Changoszwilego). W ziwązku z zabójstwem zatrzymano 49-letniego Rosjanina, przy którym według danych niemieckiej prokuratury, zatrzymano broń, z której padły strzały.
25 sierpnia internetowe wydanie gazety Spiegel napisało, że śledztwo sprawdza różne wersje, ale za najbardziej prawdopodobny uważa scenariusz „profesjonalnego, zaplanowanego i zrealizowanego zabójstwa na zlecenie”. Podkreślono jednocześnie, że zleceniodawcą mogli być albo przedstawiciele świata przestępczego, albo wywiad zagranicznego państwa.
Rzecznik prasowy rządu Niemiec Steffen Seibert powiedział, że władze „przyjęły do wiadomości informacje mediów”.
4 grudnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec uznało w związku z zabójstwem dwóch pracowników rosyjskiej ambasady w Berlinie za persona non grata. Jak informowała gazeta Spiegel, resort wezwał ambasadora Siergieja Nieczajewa i przekazał mu notę, w której wezwano Rosję do współpracy z Prokuraturą Generalną ws. sierpniowego zabójstwa obywatela Gruzji w niemieckiej stolicy.
W odpowiedzi na wydalenie rosyjskich dyplomatów MSZ Rosji oświadczyło, że takie działania strony niemieckiej są bezpodstawne.
Rosja komentuje oskarżenia niemieckich mediów
W odpowiedzi na insynuacje niemieckich mediów o związku rosyjskich służb specjalnych z zabójstwem w Berlinie rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow oświadczył, że nie ma w tej sprawie żadnych poważnych podejrzeń „i nie może być”.
„Jaki to ma związek z rosyjskimi władzami? To jakieś absolutnie bezpodstawne insynuacje. Ten temat jest w pewnym stopniu egzaltowany przez niemieckie media, ale nie oznacza to, że sprawy właśnie tak wyglądają” – zaznaczył przedstawiciel Kremla.
Wcześniej Kreml zdementował już związek między morderstwem w niemieckiej stolicy i „oficjalną Rosją”.
„Jeśli nasi niemieccy partnerzy będą oznajmiać, że oni uważają, iż Rosja nie dość współpracowała, to mi nic nie wiadomo, na czym oni takie oceny opierają” – zauważył Ławrow.