Wędkarz z Kaliningradu Aleksiej Zagorodnij, który uprawia karpiarstwo, nigdy nie wrzuci karpia na patelnie. Po pierwsze dlatego, że wędkarze stosujący tę metodę połowu wyznają zasadę „Złowiłeś? Wypuść”. Po drugie, karp, którego złowił Aleksiej, ma rekordowe wymiary – nie przewidziano garnków na takiego potwora.
Dobrze odżywione karpie są najbardziej podejrzliwe
Jak informował Sputnik, w tym roku Aleksiej miał szczęście, które nie zdarza się często. W jeziorze Karpowskim we wsi Pregołski złowił karpia o rekordowej wadze dla obwodu kaliningradzkiego – 26,4 kg. Jak sam powiedział, dążył do tego wyniku nie pierwszy rok.
Z rozmów miejscowych wędkarzy wynikało, że w jeziorze Karpowskim jest duża ryba. Co prawda, przez dwa lata łowiłem tylko mniejsze okazy. Ale nigdy nie zapomniałem o swoim celu
– powiedział w rozmowie ze Sputnikiem Aleksiej Zagorodnij.
Dlatego tak ważne jest, aby zainteresować takiego giganta przynętą. Karpia trzeba wcześniej odpowiednio podkarmić. „Karmimy specjalnymi kulkami, w których jest dużo składników odżywczych - tłuszczy, aminokwasów i itp.. Łowimy również na pływające kulki - są to kule o średnicy 15-20 milimetrów. Małe rybki nie mogą ich zjeść, dlatego dostają się wyłącznie dużym karpiom” – mówił Aleksiej.
Wypuścić jest przyjemniej niż wziąć do ręki nóż
Równie ważne jest, aby nauczyć się czekać, aż karp podpłynie i chwyci przynętę. Może to potrwać nawet 3-4 dni, jeśli, np. pogoda nie dopisze. – Wyciągnięcie dużej ryby wiąże się z techniką, która przychodzi wraz z praktyką i umiejętnością posługiwania się specjalnym sprzętem do wędkowania karpiowego - sygnalizatora, wędki o określonej wytrzymałości, żyłki, kołowrotków. Gdy ryba podpływa do brzegu, gdy rozumiesz, że trafił się duży okaz, bardzo trudno jest go umieścić w podbieraku, bo ryba robi wszystko, by się uwolnić. Tutaj z pomocą przychodzi doświadczenie wędkarza – podkreślił Aleksiej.
Wypuszczenie z powrotem do zbiornika wodnego złowionego karpia, nawet najwspanialszego okazu, jest podstawową zasadą wędkarstwa karpiowego. Dlatego Aleksiej zawsze wraca bez połowu.
Na początku bliscy nie rozumieli tego. A teraz – przeciwnie – będzie im nieprzyjemnie, jeśli wrócę do domu z karpiem. Bo przyjemniej jest wypuścić rybę, niż wziąć nóż do ręki. Wówczas ta sama ryba złapie się na haczyk innych wędkarzy i wzbudzi w nich takie same emocje, których ja doświadczyłem, gdy ją złowiłem
– wyjaśnił wędkarz.
Wędkarstwo karpiowe jako styl życia
Nawiasem mówiąc, wędkarz czasami łapie jedną rybę kilka razy. W poznaniu „znajomego” karpia pomagają blizny, które pozostawił wcześniej na jego ciele drapieżnik. Jeśli karp traci łuskę, nowa nie urośnie. To kolejny znak rozpoznawczy. Wędkarze zwracają też uwagę na wargi karpia, na których też mogą pozostawać ślady wcześniejszego złapania na haczyk. – Jeśli karp się zranił, gdy go wyciągamy, a także, aby zapobiec możliwym infekcjom, staramy się stosować specjalne spraye – wyjaśnił Aleksiej.
Coraz częściej siedzimy w jednym miejscu ze smartfonem w rękach, nie wyjeżdżamy na łono przyrody, nie widzimy tego piękna – wschodów, zachodów i całej reszty. Dzieje się tak pomimo tego, że wędkarstwo karpiowe stało się bardziej dostępne. Jeszcze 15 lat temu nie wszyscy mogli sobie pozwolić na drogi sprzęt do takiego wędkowania, teraz na rynku pojawiło się wiele firm z przystępnymi cenami. Sprzęt, na który można złapać dużą rybę obecnie jest znacznie tańszy
– powiedział Aleksiej. Jednak – jak podkreślił – cieszy się, że w Rosji poważniej traktuje się wędkarstwo karpiowe. – Na przykład, bardzo popularne jest jezioro Pawłowskie w obwodzie riazańskim, gdzie odbywa się wiele zawodów wędkarskich. To poważna reklama dla rozwoju karpiarstwa w Rosji – zaznaczył rozmówca Sputnika.
Rosyjscy wędkarze przypuścili atak na UE
Osobiście sam często wyjeżdżam. Na przykład, w ubiegłym roku łowiłem karpie na jeziorze Chernica na Białorusi, często jeżdżę na Litwę na jezioro Druskieniki, gdzie można schwytać karpia do 28 kg. Do Polski, gdzie, jak wiadomo, istnieje poważna „tradycja karpiowa” wybieram się w czerwcu przyszłego roku. Spędzę tydzień na jeziorze Gosławice, już zarezerwowałem miejsca (trzeba było to zrobić w półrocznym wyprzedzeniem). Można tam złowić karpia do 34 kg. W planach mam karpiarstwo w Czechach. Nie mówiąc już o jeziorze Euro Aqua na Węgrzech, gdzie rekordowy okaz miał ponad 50 kg, jeziorze Szumbar w Chorwacji, a także o zbiornikach we Francji, gdzie z powodu łagodnego klimatu ryby dorastają do znacznie większych rozmiarów niż nasze
– powiedział Aleksiej Zagorodnij.











