Należy pamiętać, że to, co dzieje się pomiędzy Polską a Rosją to trzecia wojna światowa. Jest to jednak wojna hybrydowa, która toczy się na świecie na pełną skalę. Należy pamiętać, że Polska jest głównym antyrosyjskim ostrzem skierowanym przeciwko bezpieczeństwu narodowemu Rosji. To najpoważniejsi, patologiczni rusofobi, ale oczywiście są tego historyczne przyczyny
– powiedział Czukow w Bułgarskim Radiu Narodowym (BNR).
Ekspert zgodził się z opinią tych Polaków, którzy namawiali swoich rodaków, aby nie wyciągali pochopnych wniosków na temat przyczyny wypowiedzi Putina.
Zdaniem eksperta w tej sytuacji silnym argumentem strony rosyjskiej jest to, że może ona dostarczyć dokumenty, o czym powiedziała przewodnicząca Rady Federacji Walentyna Matwijenko. Jednocześnie Czukow podkreślił, że nie zamierza popierać sporu pomiędzy Moskwą a Warszawą.
Nie zapominajmy, że podczas II wojny światowej Rosjanie faktycznie zabrali archiwa w prawie całej Europie, w której byli, w tym ogromne archiwa masońskie w Europie Zachodniej - w Niemczech, Austrii i tak dalej. Ale Rosjanie zabrali również archiwa polskiego wywiadu. Eksperci wiedzą, że w archiwach wywiadu znajdują się tak delikatne tajemnice, które są przechowywane tylko w dokumentach. Polacy obawiają się, że powoli zacznie to wychodzić na zewnątrz
– powiedział Czukow.
Słowa Władimira Putina i reakcja Polski
W odpowiedzi na te słowa wiceszef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński oświadczył, że Polska jest gotowa na wojnę informacyjną z Rosją. Skomentował w ten sposób reakcję polskich polityków na niedawne oświadczenia Władimira Putina na temat II wojny światowej. Przyznał w rozmowie na antenie TVN24, że Polska traktuje słowa Putina jako „celowe, z góry zaplanowane działanie propagandy rosyjskiej, które jest obliczone na uzyskanie pewnego efektu”.
Oświadczenie Putina ukazało się w Wigilię i media globalne rzeczywiście częściowo to podchwyciły w tonie czysto informacyjnym, potem stopniowo zaczęły pojawiać się relacje już z pewnymi komentarzami. My bardzo precyzyjnie analizowaliśmy, w którą stronę ta narracja idzie i początkowo były też takie pomysły, żeby od razu na to zareagować. Ale uznaliśmy, że lepiej będzie zobaczyć, jakie działania komunikacyjne będą się odbywały. My trochę zakulisowo starliśmy się wpłynąć na pewne ośrodki zagraniczne po to, żeby taka narracja została odpowiednio odebrana
– powiedział Jabłoński.
Jak tłumaczył, reakcja premiera Morawieckiego pojawiła się dopiero 29 grudnia, bo rząd przez ten czas śledził, co się dzieje w sprawie słów prezydenta Rosji.
Wcześniej słowa rosyjskiego prezydenta spotkały się ze zdecydowaną reakcją polskiego MSZ, IPN oraz szeregu polityków. Premier Mateusz Morawiecki opublikował w związku ze słowami rosyjskiego lidera specjalne oświadczenie. W sprawie wypowiedzi rosyjskiego prezydenta głos zabrała także ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher oraz ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel.