Jak powiedział rozmówca gazety, krok ten pozwolił Iranowi „zachować twarz” i uniknąć rozpoczęcia działań wojskowych na szeroką skalę.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie zaostrzyła się po ataku amerykańskich wojsk na obiekty szyickiej organizacji Kata'ib Hezbollah w Syrii i Iraku pod koniec grudnia. Następnie zwolennicy ruchu zaczęli szturm amerykańskiej ambasady w Bagdadzie, a później w czasie operacji specjalnej Waszyngtonu zginęli irański generał Kasem Sulejmani i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Stany Zjednoczone uważają, że mieli oni związek z organizacją szturmu amerykańskiej misji dyplomatycznej.
W nocy z wtorku na środę Iran przeprowadził ataki rakietowe na amerykańskie bazy w Iraku, była to zemsta za zabójstwo Sulejmaniego. Po nalotach prezydent USA Donald Trump wydał oświadczenie, w którym zapowiedział wprowadzenie nowych sankcji przeciwko Teheranowi i zażądał od międzynarodowych pośredników wycofania się z porozumienia nuklearnego.