„Trudność tkwi w anomalnych warunkach pogodowych – silny wiatr, brak opadów przez trzy miesiące, lasy sosnowe i eukaliptusowe, a także krzewy są doskonałym materiałem łatwopalnym. Ponadto istniejące pożary tworzą antycyklony na poziomie regionalnym i sprzyjają aktywności burzowej. Według statystyk około 13% pożarów powstaje w wyniku burz, jednak w tak ekstremalnych okresach liczba ta jest znacznie większa” – powiedział zastępca szefa Rosleschozu Aleksander Panfiłow.
Według australijskiej Narodowej Służby Meteorologicznej 16 grudnia w kraju zarejestrowano rekord temperatury – 41,9 stopni. Ponadto na kontynencie ubiegłego lata odnotowano 11 dni upałów, gdy temperatura przekroczyła 40 stopni.
Ostatni raz podobną sytuację odnotowano w 1910 roku. Ponadto od listopada do grudnia na 85% terytorium kraju było znacznie mniej opadów niż średnia w poprzednich latach.
Według australijskich mediów powierzchnia pożarów naturalnych na kontynencie wynosi ponad 6,3 miliona hektarów. W pożarach zginęło 27 osób i spłonęły tysiące domów. Dym z australijskich pożarów spowodował dodatkowe 250 milionów ton emisji CO2, co stanowi ponad jedną trzecią rocznej emisji CO2 w Australii. Pożary na kontynencie rozpoczęły się we wrześniu 2019 roku i nie zostały jeszcze ugaszone.