Profesor twierdzi, że analiza obecnego stanu sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa cybernetycznego prowadzi nas do smutnego wniosku, że trudno dziś wyrwać się z „błędnego koła” cybernetycznego wyścigu zbrojeń. A jutro może to być po prostu niemożliwe. Profesor mówił o tym, jakie są stanowiska poszczególnych państw w odniesieniu do zagrożenia cyberkonfliktem? Jakie są w tym interesy Rosji i jak należy ich bronić.
Infrastruktura gospodarki cyfrowej znajduje się w suwerennych państwach i jest własnością prywatną, chociaż jest regulowana przez władze państwowe na poziomie krajowym, a także przez Internet Domain Name i IP Address Management Corporation na poziomie globalnym.
Przesuwając konkurencję między krajami, a czasem konflikty międzypaństwowe w Internet, poszczególne kraje mogą myśleć, że te „strategiczne frywolności” nie będą w stanie zniszczyć chęci obywateli do życia w pokoju z sąsiadami, a jedynie staną się narzędziami do „dostrojenia” relacji międzypaństwowych.
W poprzednich wiekach taka polityka nazywała się „dostosowaniem równowagi sił”.
Zdaniem profesora Tkaczenko zadaniem dzisiejszych naukowców jest ostrzeganie polityków i urzędników państwowych, żeby zwracali jak największą uwagę na dziedzinę cyberbezpieczeństwa, a także prowadzili politykę pełną odpowiedzialności i dialogu zarówno w ramach stosunków dwustronnych, jak i na poziomie globalnym. Zanim będzie za późno, należy określić zasady gry, uzgodnić standardy bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni oraz ogólne zasady identyfikowania zagrożeń i przeciwdziałania im w ramach interakcji międzyrządowych.
Ale dzisiaj pojawiła się sytuacja, która wymaga stworzenia nowego systemu bezpieczeństwa, który uwzględni transnarodowy charakter cyberataków i przyjmie innowacyjne formy współpracy międzynarodowej w celu ich przezwyciężenia.
14 stycznia 2014 r. Rosyjski minister obrony podpisał rozkaz utworzenia dowództwa cybernetycznego w Sztabie Generalnym Rosyjskich Sił Zbrojnych.
To w dużym skrócie najważniejsze tezy wywiadu profesora Tkaczenki.
Po zakończeniu imprezy zapytałem go, jak Rosja może wpłynąć na bezpieczeństwo cyberprzestrzeni na świecie, w sytuacji gdy u nas, w Polsce i na Zachodzie, jest uznawana za zagrożenie dla tego bezpieczeństwa.
Wszak wiadomo, że wszystkim sterują rosyjscy hackerzy, a rosyjskie specsłużby wybrały Amerykanom Trumpa, Francuzom Macrona, a Niemcom Merkel.
Nam pewnie Andrzeja Dudę, ale o tym usłyszymy pewnie dopiero jak się zacznie kampania prezydencka.