Po Brexicie można się spodziewać mocnego ograniczenia polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii, do której trafia ok. 8 proc. polskich towarów i usług - wskazują eksperci Banku Gospodarstwa Krajowego. Wymianę handlową mogą ograniczać m.in. kontrole celne, sanitarne, fitosanitarne. Jak podaje BGK, powołując się na niedawne analizy, zgodnie z opublikowaną przez Brytyjczyków taryfą polski eksport do Wielkiej Brytanii mógłby zmniejszyć się o ok. 3,2 proc.
Sputnik Polska zwrócił się do prof. Mariana Nogi z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu z prośbą o przedstawienie własnych prognoz w związku z opuszczeniem przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej.
- Czy Polska odczuje następstwa Brexitu?
- Z tego, co wiemy, gospodarka brytyjska już wyraziła zgodę na to, że ten rok będzie rokiem przejściowym. Mało tego, musi być przejściowy. I nawet nie chodzi o Polskę, bo słyszałem, że w Niemczech mogłoby upaść 4 tys. przedsiębiorstw, gdyby nagle przerwano więzy gospodarcze między Wielką Brytanią a Niemcami, bo mają silne związki przemysłowe. Teoretycznie Wielka Brytania poza Unią Europejską będzie podlegała cłom. To spowoduje wzrost kosztów produktów. Jednak firmy nie upadną.
Czyli mówiąc krótko: na jeden rok jest „zawieszenie broni” - jest rok przejściowy. Wszyscy mają przed sobą – można użyć różnych określeń - dostosowanie, akomodację, przysposobienie, zmianę kierunków eksportu, importu. Wszyscy mają jeden rok. I liczenie: ile będą wynosiły koszty ewentualnego eksportu do Wielkiej Brytanii w 2021 roku? Wszystkich, którzy mają kontakty z Wielką Brytanią, czekają analizy.
- Wielkiej Brytanii nie będzie w Unii, więc ten wspólny kosz czy worek pieniędzy przecież się pomniejszy…
- Budżet Unii Europejskiej jest opracowywany zawsze na siedem lat. Obecnie kończy się ten okres 2014-2020. Teraz nowy budżet będzie na lata 2021-2027. I ten rok jest właśnie rokiem przejściowym, i stanie się wiadome, jak będą wyglądać dochody budżetu unijnego po wyjściu Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania już w 2019 roku, nie chciała wpłacać. Pamiętam te pierwotne obliczenia - były na 60 mld euro.
Powiem też, że jest coś w Unii Europejskiej takiego, jak klub członków strefy euro i są państwa, które są poza nim. I tutaj możemy do woli zaklinać, że jest zjednoczona Europa samodzielnych suwerennych państw, wszystko jest pięknie, ładnie, ale przecież wiadomo, o co chodzi. Ja myślę, że nie odkryję Ameryki, jeżeli powiem, że tych środków dla Polski będzie mniej, niż było i dla wszystkich innych też. Jak mówimy o naszej gospodarce, to musimy to uwzględniać. Nie umiem powiedzieć o ile dokładnie będzie mniej. Moje szacunki są takie, że to może być nawet do 10 proc. mniej.
I to, oczywiście, przez siedem lat. Jedna siódma dochodu budżetu polskiego pochodziła z Unii Europejskiej. A teraz to się obniży do jednej ósmej. Tak mi się wydaje.
- To znaczy, że jeszcze do końca roku ten temat będzie na agendzie i kraje unijne będą walczyć o jak największe subsydia?
- Po prostu gospodarka musi się przystosować do tych możliwych zmian.
- Tak, ale pieniędzy będzie mniej.
Przypomnijmy, że do zawarcia Umowy o wystąpieniu z UE konieczna jest zgoda Parlamentu Europejskiego i Rady UE, jednak nie przewiduje się trudności w jej uzyskaniu. Głosowanie w PE jest zaplanowane na 29 stycznia br.