Ostatnie prognozy dotyczącej zmian w polskiej demografii nie napawają optymizmem. Jak twierdzi pełnomocniczka rządu ds. demografii Barbara Socha, według optymistycznej prognozy po długim okresie niżu demograficznego, w pewnym momencie dzietność wzrośnie do poziomu ok. 1,55. Wariant pesymistyczny mówi o 17 mln Polaków, przy dzietności na poziomie 1,4.
Jak powiedziała rządowa ekspertka obecnie rodzi się ok. 400 tys. dzieci rocznie. Roczniki powojenne, które powoli odchodzą, liczyły prawie 800 tys. W ocenie Sochy jest to przepaść, a przyrost naturalny nadal będzie mocno ujemny.
Jak poinformowała Socha za pośrednictwem Twittera: „Gdyby nie było programu 500+ mielibyśmy o kilkadziesiąt tysięcy mniej urodzeń rocznie”. „Przypomnę wg prognozy GUS z 2014 r dzietność w PL miała wzrosnąć z 1,26 do 1,32 w 2020 r. Tymczasem po wprowadzeniu 500+ już w 2017 r wyniosła 1,45, a w 2018 r: 1,44. To bardzo duża różnica” – dodała.
Gdyby nie było programu 500+ mielibyśmy o kilkadziesiąt tysięcy mniej urodzeń rocznie. Przypomnę wg prognozy GUS z 2014 r dzietność w PL miała wzrosnąć z 1,26 do 1,32 w 2020 r. Tymczasem po wprowadzeniu 500+ już w 2017 r wyniosła 1,45, a w 2018 r: 1,44. To bardzo duża różnica.
— Barbara Socha (@barbarasocha) January 21, 2020
Innego zdania jest radny dzielnicy Warszawa Wola, wiceprzewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Adam Matusik, który na swojej stronie w Twitterze napisał: „500+pozostaje przede wszystkim programem socjalnym i powiedzmy wprost – kiełbasą wyborczą, nie przekłada się na dzietność. Należy myśleć o innych rozwiązaniach, ważny jest dostęp do żłobków i przedszkoli nad czym mocno pracują władze Warszawy”.
500+ @pisorgpl pozostaje przede wszystkim programem socjalnym i powiedzmy wprost - kiełbasą wyborczą, nie przekłada się na dzietność.
— Adam Matusik (@matusik_adam) January 28, 2020
Należy myśleć o innych rozwiązaniach,ważny jest dostęp do żłobków i przedszkoli nad czym mocno pracują władze Warszawy @trzaskowski_ @PawelRabiej https://t.co/0Wp2bWzhNc