Na jego pokładzie znajduje się około 3700 pasażerów i członków załogi, w tym 3 obywateli Polski. Według ostatnich danych pozytywny wynik na obecność koronawirusa dały aż 70 próbki krwi pobrane od znajdujących się na pokładzie pasażerów. Chorzy zeszli na ląd i zostali przewiezieni do szpitala.
Pozostali, którym sprawdzana jest temperatura, znajdują się na pokładzie i czekają końca kwarantanny, wstępnie przedłużonej do 19 lutego.
Na pokładach nic się praktycznie nie dzieje. Choć pasażerowie mogą wychodzić z kajut, z racji mroźnej pogody i silnego wiatru wiejącego od morza tylko nieliczni pojawiali się na jakiś czas na jednym z pokładów.
Od statku na brzeg prowadzi obciągnięty plastikowym pokryciem korytarz, za którym w odległości kilkudziesięciu metrów znajduje się hangar. Przez ten korytarz ze statku wychodzą ludzie, najprawdopodobniej personel portowy, niektórzy wynoszą nieduże plastikowe worki.
Przez ten sam korytarz wcześniej w niedzielę wyprowadzono ze statku sześć – siedem osób, które najprawdopodobniej źle się poczuły.
W piątek polski MSZ informował, że u trzech Polaków na pokładzie Diamond Princess nie stwierdzono koronawirusa. „Nie zgłaszają oni obecnie żadnych potrzeb naszym służbom konsularnym, wszyscy są pod opieką japońskich służb” - podało biuro rzecznika resortu.