„Dostarczymy go teraz z Gdańska rurociągiem” – powiedział Łukaszenka w piątek podczas wizyty w zakładzie w Swietłahorsku. Jak podkreślił, Białoruś omawia kwestię dostaw ropy z polskimi partnerami.
Kupimy od Arabii Saudyjskiej, Emiratów, Stanów Zjednoczonych Ameryki – powiedział Łukaszenka. Jego słowa cytuje agencja Bełta.
Jak dodał, rozpatrywany jest wariant dostaw ropy z UE rewersem jedną z nitek ropociągu „Przyjaźń”, którym realizowany jest obecnie tranzyt rosyjskiej ropy na Zachód. Wówczas to już nie Rosja będzie dostarczać nim ropę na Zachód, a Białoruś, pompując surowiec z Europy – zaznaczył prezydent Białorusi.
Jak dodał, w ramach dostaw będą również wykorzystywane porty bałtyckie, wsparcia w tej kwestii mogą udzielić Stany Zjednoczone.
Białoruś: blef czy pragmatyczne podejście
Moskwa i Mińsk nie mogą porozumieć się ws. dostaw rosyjskiej ropy do białoruskich rafinerii. W związku z tym prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka polecił szukać możliwości alternatywnych dostaw. Gotowość sprzedaży ropy Białorusi wyraził Iran.
– Jesteśmy całkowicie gotowi prowadzić negocjacje ze stroną białoruską i sprzedawać jej ropę. Jest to jednak czysto handlowa kwestia – zaznaczył ambasador Iranu na Białorusi Said Jari.
Wcześniej sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział, że Waszyngton jest gotów w 100% pokryć zapotrzebowanie Mińska na surowce energetyczne w konkurencyjnych cenach.
Oprócz tego Kazachstan nie jest zbytnio zainteresowany propozycją, ponieważ należy również do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. W przypadku dostaw ropy na Białoruś opłaty celne nie będą więc wpływać do budżetu kraju.
W poszukiwaniu alternatywy
Jak twierdzi Mińsk, Moskwa chce sprzedawać swoją ropę w cenach wyższych, niż na światowych rynkach. Aleksander Łukaszenka postawił przed rządem zadanie zapewnienia dostaw ropy do republiki z alternatywnych źródeł, powodem jest brak porozumienia ws. dostaw rosyjskiego surowca.
– To nie blef, to nie to, że jak tam mówią Łukaszenko podwyższa stawki przed negocjacjami. Żadnych stawek. Po prostu patrzymy, co będziemy mieć i ile bedziemy przy tym tracić – powiedział białoruski lider.
W styczniu Białoruś porozumiała się już ws. zakupu 80 tys. ton norweskiej ropy dla rafinerii Naftan – marka Johan Sverdrup jest maksymalnie zbliżona pod względem charakterystyk do Urals. Dostawy realizowane są przez port Klajpedy, którym rocznie można przewieźć ponad 3,6 mln ton. Za przeładunek i transport norweskiej ropy Białoruś przepłaca około 20 dolarów za tonę. Do rafinerii w Nowopołocku norweski surowiec jest dostarczany koleją.
Bez alternatywy?
Białoruś szukała alternatywnych źródeł ropy już w ubiegłych latach. Na początku roku 2010 republika kupowała na przykład od Wenezueli markę Santa Barbara. Bardzo droga logistyka sprawiła jednak, że trzeba było sięgnąć po schemat swap z Azerbejdżanem. Łącznie w ciągu trzech lat kraj kupił od Wenezueli około 3,4 mln ton. Co ciekawe, w 2010 roku średnia cena za tonę rosyjskiego surowca dla Białorusi wynosiła 434 dolary, a wenezuelskiego – 647.
Jednocześnie koszt alternatywnych dostaw zawsze przewyższa cenę rosyjskiego surowca, biorąc pod uwagę logistykę – niekiedy prawie dwukrotnie.
W ubiegłym roku Białoruś kupowała od Rosji ropę średnio za 364 dolary (1 tona), płacąc za surowiec tylko 83% wartości ropy na międzynarodowych rynkach.