„Chcemy, aby wybory lokalne odbyły się w całej Ukrainie, w tym w niektórych rejonach obwodu donieckiego i ługańskiego w październiku 2020 roku, chcielibyśmy też na Krymie” – powiedział Wołodymyr Zełenski.
Jednocześnie polityk podkreślił, że taki krok nie byłby możliwy bez warunków politycznych. „Nie rozpoczęliśmy tej wojny, ale ją zakończymy. I zrobimy to razem z wami” – dodał.
Prezydent Ukrainy powiedział również, że Kijów jest gotowy na pokój w Donbasie, ale na „własnych warunkach”. „Mamy bardzo silną armię, jedną z najsilniejszych w Europie, 200-tysięczna armia, jesteśmy gotowi na wszystko. Ale chcemy pokoju na naszych warunkach”, powiedział Wołodymyr Zełenski podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium.
Rosja komentuje
Oświadczenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że chciałby przeprowadzić wybory na Krymie, jest absurdalne i najprawdopodobniej wzbudziło zdziwienie wielu polityków, powiedział Wiktor Wodołacki, wiceprzewodniczący Komisji Dumy Państwowej do spraw zagranicznych mediom.
„On (ten punkt przemówienia Zełenskiego – red.) jest absurdalny, śmieszny i najprawdopodobniej wielu polityków było zaskoczonych, że osoba na tym poziomie może to powiedzieć” - powiedział Wodołacki.
Deputowany podkreślił, że Rosja nigdy nie pozwoli nikomu w swoim podmiocie na przeprowadzenie wyborów. Wodołacki przypomniał, że wszyscy europejscy przywódcy pogodzili się już z faktem, że Krym jest podmiotem Federacji Rosyjskiej.
I nawet Pompeo, sekretarz stanu USA, powiedział: „Cóż, kwestii Krymu już nie rozpatrujemy, wola ludu jest zrozumiała – podsumował Wodołacki.