Na początku lutego szef resortu spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz wziął w Waszyngtonie udział w spotkaniu Sojuszu na rzecz Wolności Religijnej. Poinformował wówczas o fakcie zorganizowania międzynarodowej konferencji na ten temat w Warszawie.
Donald Trump broni prześladowanych chrześcijan
Jak podaje Pch24.pl, to prezydent Donald Trump zainicjował nową akcję promocji wolności religijnej w kraju i zagranicą. Sojusz jest jego pomysłem.
„Aby chronić wspólnoty wyznaniowe, podjąłem historyczne działania w celu obrony wolności religijnej, w tym konstytucyjnego prawa do modlitwy w szkołach publicznych” – ogłosił.
Wspieramy prześladowanych chrześcijan i mniejszości religijne na całym świecie, jak nikt dotąd. (...) Nasza administracja utworzyła Międzynarodowy Sojusz Wolności, pierwszy w historii sojusz poświęcony promowaniu wolności religijnej – dodał.
A któż miałby znaleźć się w owym Sojuszu, jak nie najwierniejszy sojusznik – Warszawa?
Wspólne oświadczenie #Polska 🇵🇱 i #USA 🇺🇸 ws. Międzynarodowej Konferencji na rzecz Wolności Religii lub Wyznania.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) February 5, 2020
➡️Pełny tekst oświadczenia: https://t.co/0SiKTyknKx pic.twitter.com/aKMean21Hq
27 krajów walczy o wolność religijną
Jednak nie tylko Polska znalazła się w gronie „wybrańców”.
Ta będzie gospodarzem konferencji, która odbędzie się w dniach 14-16 lipca. Najwyraźniej w Polsce również mamy do czynienia z prześladowaniami, a chrześcijanie nie mogą spokojnie praktykować swojego wyznania.
Szumne zapowiedzi
„W trakcie trzydniowego wydarzenia poruszony zostanie szereg problemów, m.in. poprawa jakości życia prześladowanych i dyskryminowanych społeczności, promowanie dialogu społecznego, służącego szerszej mobilizacji i budowaniu świadomości na temat skali prześladowań na tle religii lub wyznania w skali globalnej” – czytamy na stronie Polskiej Agencji Prasowej.
Czy frekwencja będzie podobna, jak podczas konferencji bliskowschodniej, gdzie USA dążyły do wciągnięcia zagranicznych gości w dyplomatyczny konflikt z Iranem? Zobaczymy. Pompeo w każdym razie potępił komunistyczne Chiny za „brak jakiegokolwiek wyznania”. Uważa także, że wielkim zagrożeniem dla wolności religijnej jest odchodzenie z kościoła:
Potępiamy prawa dotyczące bluźnierstwa i apostazji, które kryminalizują sprawy duszy – oświadczył.