„Moim zdaniem to niezbyt przemyślana wypowiedź urzędnika państwowego. Im (Ukraińcom – red.) łatwo jest mówić takie rzeczy, bo nie mają nic do stracenia we wzajemnych stosunkach z Federacją Rosyjską. Mamy trudne relacje (z Rosją – red.), jak każde inne państwo, ale do wojny jest nie tyle daleko, co jest ona nieprawdopodobna. Nigdy do niej nie dojdzie” – podkreślił Dawydźka w rozmowie ze Sputnikiem.
Jak dodał, drobne konflikty gospodarcze między Moskwą i Mińskiem „nie powinny przerodzić się w konflikty polityczne, a tym bardziej w konflikt zbrojny”.
Oczywiście jest wiele sił, które życzą i Rosji, i Białorusi nieprzyjemności – podsumował polityk.
Białoruś czekają ciężkie czasy. Parę lat temu rozmawiałem z kilkoma białoruskimi dziennikarzami i kiedy już nieoficjalnie powiedziałem im, że jeśli będą chcieli pozostać niezależni, czekają ich podobna wojna z Rosją, podobne problemy i podobne cierpienia, jakie przeżywamy my, nie uwierzyli mi. Być może teraz mają już mniejsze wątpliwości – stwierdził polityk, dodając, że cały czas ma nadzieję, że jego prognozy są jednak błędne.
W odpowiedzi na pytanie, czy powiedział o tym białoruskiemu prezydentowi, Prystajko zaznaczył, że Aleksandr Łukaszenka sam dał do zrozumienia, że białoruscy żołnierze będą walczyć.
„A nasza rada w przypadku gdy napadnie na was Rosja jest taka, że macie dwie możliwości. Z pomocą zagranicznych partnerów pozostać rozsądnym i spokojnym – i przegrać. Albo od razu zacząć walczyć” – podkreślił.