„Służby belgijskie oficjalnie poinformowały, że życiu i zdrowiu Ibrahima nie zagraża niebezpieczeństwo. Child Alert został odwołany” - poinformowała polska policja. Dodano, że dziecko aktualnie przebywa w Belgii pod opieką ojca.
W komentarzu dla Onet rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka wyjaśnił, że służby otrzymały pisemną odpowiedź od strony belgijskiej, że dziecko jest całe i zdrowe. Poinformował też, że w rezultacie odwołano child alert, a poszukiwania uznano za zakończone.
Jednocześnie Ciarka podkreślił jednak, że policja prowadzi sprawę pobicia matki Ibrahima przez obywatela Maroka.
Przypomnijmy, że tzw. child alert miał związek ze zgłoszeniem porwania 10-letniego chłopca, do którego doszło w niedzielę wieczorem w Gdyni. Matka dziecka przypuszczała, że ojciec wywiózł je do Belgii.
Matką 10-letniego Ibrahima jest Polka, a ojcem Marokańczyk - Azeddine Oudriss. Jak poinformowała kobieta, mężczyzna został pozbawiony praw rodzicielskich.
Matka dziecka, pani Karolina wyjaśniła mediom, że do uprowadzenia doszło w niedzielę ok. godz. 21, kiedy wracali z imprezy urodzinowej chłopca. Dodała, że została zaatakowana przez byłego partnera, a chłopiec wciągnięty do samochodu.
Sprawa jest niejasna, ponieważ prokuratura w Gdyni potwierdziła, że jest w posiadaniu wyroku Sądu w Antwerpii z października 2017 roku, gdzie mówi się o powierzeniu władzy rodzicielskiej matce. Z kolei belgijska prokuratura powołuje się na wyrok właśnie z 2018 roku, który wydał sąd rodzinny. Zgodnie z nim Ibrahim miał pozostać pod opieką ojca w Belgii.
Sytuacją dziecka zainteresował się wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który w rozmowie z PAP podkreślił, że należy sprawdzić wszystkie dokumenty i wyjaśnić jak doszło do wydania dwóch sprzecznych orzeczeń.