„Jeśli mówić o stworzeniu atmosfery w przededniu możliwego moskiewskiego spotkania, to na pewno nie poprawia jej atak w ten weekend na przedstawicielstwo międzynarodowej agencji informacyjnej Sputnik w Ankarze i Stambule. Zarówno ze strony pewnych działających i będących na wolności aktywistów, jak i ze strony tureckiej policji” – powiedział dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Informacyjnej Rossiya Segodnya Dmitrij Kisieliow na antenie programu „Wiesti niedieli” na stacji Rossiya 1.
Jak zaznaczył, obserwując ostatnie działania Ankary można odnieść wrażenie, że turecki lider nie dba o stworzenie dobrej atmosfery przed negocjacjami z rosyjskim kolegą.
Mając zepsute stosunki z Europą, ze światem arabskim, ingerując w Libii, rozpoczynając działania wojenne przeciwko syryjskiej armii, nie uwzględniając przy tym zdania Iranu, dostając od NATO tylko współczucie słowne, prezydent Turcji wdaje się w ryzykowną awanturę, do której ochoczo, z pobudek zemsty popychają go USA
– dodał.
„Nie wiadomo nawet do końca, czy jest to niedbalstwo, czy jakieś nowe zamiary” – powiedział dodając, że na razie Moskwa zachowuje się z opanowaniem, „dając szansę” tureckiemu prezydentowi.
Wiadomo jednak, że cierpliwość Kremla kiedyś się kończy, a to, czego Putin z pewnością nie lubi, to nieobowiązkowość, chociaż jeszcze gorsza jest dla niego nieszczerość.
Wcześniej rzecznik prasowy rosyjskiego lidera Dmitrij Pieskow potwierdził, że negocjacje w Moskwie 5 lub 6 marca znajdują się na etapie przygotowań i „nie będą łatwe”, chociaż obaj liderzy dążą do uregulowania sytuacji w Idlibie.