„Ropa nie będzie już taka droga jak 10 lat temu i widzimy to po wydarzeniach w Zatoce Perskiej, niemal zaczyna się wojna, a ropa się nie rusza, ponieważ na całym świecie istnieje nadwyżka podaży. Dzisiaj OPEC po raz kolejny ograniczy produkcję ropy, co oznacza po prostu, że rynek ten jest przepełniony. I tania ropa jest trudną alternatywą klimatyczną. A przynajmniej do 2040 roku będziemy żyć w epoce taniej ropy" - powiedział wiceprezes ds. planowania strategicznego firmy Lukoil Leonid Fiedun, występując na prezetacji firmy na temat „Główne trendy rozwojowe globalnego rynku ciekłych węglowodorów do 2035 roku”.
Ropa tanieje przez koronawirusa?
Kierowcy już wkróce powinni się cieszyć z tańszej benzyny, bo ceny ropy na światowych giełdach są najniższe od lata 2017 roku. Według ekspertów, spadek cen to wynik globalnego spowolnienia ekonomicznego, wywołanego przez koronawirusa.
Spadek gospodarczy objął Chiny i inne obszary jak Włochy, w sumie o liczbie ludności, potencjale itp. porównywalnym z wielkością USA i UE razem wziętych. Chodzi głównie o transport, spadł popyt na paliwo lotnicze, bo wiele połączeń lotniczych z Chinami jest zawieszonych, jest też mniej przewozów morskich, bo jest mniej towarów. To wszystko powoduje spadek popytu na ropę - ocenia Czyżewski.
Według eksperta, sytuacja ze zmniejszonym popytem na ropę może potrwać jeszcze kilka miesięcy, w skali roku rynek może mieć do czynienia z obniżeniem przyrostu całego globalnego popytu nawet o jedną trzecią. A ograniczenie popytu, jak wyjaśniają eksperci,będzie mieć wpływ na ceny ropy, a więc także na ceny paliw.