Kraje bałtyckie w znacznym stopniu są częścią tego, co nazywa się teraz zachodnim społeczeństwem i nie sądzimy, że obecnie istnieje dla nich jakieś zagrożenie
– powiedział przypominając, że wszystkie państwa tego regionu należą do NATO i uczestniczą w manewrach wojskowych, które „nie zagrażają narodowi rosyjskiemu”.
Same Litwa, Łotwa i Estonia regularnie mówią jednak o „rosyjskim zagrożeniu” i proszę USA oraz NATO o więcej pieniędzy i uzbrojenia na „powstrzymywanie” Rosji.
Przykładowo, w grudniu ubiegłego roku prezydent Litwy Gitanas Nauseda zaproponował ogłoszenie Rosji zagrożeniem dla porządku światowego, a kilka miesięcy wcześniej była prezydent Łotwy Vaira Vīķe-Freiberga zaapelowała, by utworzyć nowy blok wojskowy przeciwko Rosji.
Moskwa od początku nazywała rzekome „rosyjskie zagrożenie” mitycznym i podkreślała, że tego typu wypowiedzi w krajach europejskich padają w celach wewnątrzpolitycznych, a ze strony USA w celu zwiększenia obecności wojskowej w pobliżu granic Rosji.