Mimo iż o szerzącej się epidemii koronawirusa mówi się już od dobrych kilku tygodni, wielu Polaków nie rezygnuje z wyjazdów do miejsc, gdzie potwierdzone zostały przypadki zarażenia wirusem. Niektórzy z nich po powrocie do kraju ukrywają fakt, że byli w miejscach, gdzie szaleje wirus COVID-19.
Jak podaje TVP Info, osoby, które odbyły podróż do kraju zagrożonego koronawirusem i wróciły do Polski, a następnie umyślnie nie odbyły kwarantanny i nie dokonały profilaktycznych badań oraz zataiły przed swoim pracodawcą informację o przebywaniu w miejscach, w których dochodziło do masowych zarażeń, muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami prawnymi.
Zgodnie z linią orzeczniczą Sądu Najwyższego „szerzenie się” oznacza wystąpienie w krótkich odstępach czasu lub jednocześnie znacznej liczby zachorowań, co może prowadzić do epidemii. Tym samym należy uznać, że pojawienie się w pracy takiego pracownika i niepoinformowanie pracodawcy o swoim wcześniejszym pobycie, stanowi w istocie »szerzenie« koronawirusa, co podlega odpowiedzialności karnej w postaci pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat” – czytamy na stronie politykazdrowotna.pl.