Sytuacja we Włoszech z dnia na dzień jest coraz gorsza. Kraj zostawił już Chiny daleko w tyle pod względem liczby ofiar koronawirusa. I to kraj, w którym 10 marca premier Giuseppe Conte podpisał dekret o poddaniu całego kraju kwarantannie.
Podczas ostatniej konferencji prasowej szefa ochrony ludności Angelo Borrelliego podano najnowszy tragiczny bilans dotyczący rozprzestrzeniania się koronawirusa COVID-19 we Włoszech. Całkowita liczba przypadków koronawirusa we Włoszech wzrosła do 53578 (obejmuje obecnie aktywnych pacjentów, osoby wyleczone i zgony). Natomiast w ciągu ostatnich 24 godzin zmarły 793 osoby, dając w sumie liczbę 4825 ofiar.
Włoski lekarz: Walczymy z niewidzialnym wrogiem
Wśród lekarzy, których zaangażowano do pracy jest Michele Zasa, kierownik mobilnej kliniki (Clinici Mobile) podczas Motocyklowych Mistrzostwa Świata (MotoGP). Zasa, który do tej pory zajmował się kontuzjami zawodników, pracuje w jednym ze szpitali.
W rozmowie z „La Gazetta dello Sport” Włoch powiedział, że sytuacja jest rozpaczliwa. „Czasem chciałbym zabierać ludzi do ich domów, aby tam mogli w spokoju umrzeć” – oświadczył lekarz.
Zasa dodaje, że jest zły i rozczarowany, ponieważ coraz więcej osób nie przestrzega nakazu pozostania w domu. „Czy tych wszystkich wychodzących na zewnątrz powinienem zabrać do szpitala, by pokazać im zmarłych z powodu koronawirusa?” - pyta retorycznie Włoch.
Widziałem wiele ciężkich rzeczy w moim życiu jako lekarz, tutaj jeszcze nie osiągnęliśmy szczytu, ale sytuacja jest bardzo zła. Jesteśmy w stanie wojny i chciałbym to wyjaśnić.
Nawet teraz na ulicach można spotkać ludzi siedzących na ławkach, spacerujących, biegających, to tylko zwiększa ryzyko infekcji – dodał oburzony lekarz.
Jak wyjaśnia, mimo że statystyki pokazują, że ofiarami koronawirusa w większości przypadków są osoby w podeszłym wieku, które mają też choroby współtowarzyszące, to niestety z powodu braku sprzętu i miejsc COVID-19 zaczyna zagrażać coraz młodszym pacjentom.
„To III wojna światowa”
- To trzecia wojna światowa, ludzie muszą to zrozumieć - apeluje Włoch, dodając, że walka toczy się w zasadzie z niewidzialnym wrogiem. Część osób może przechodzić chorobę bez objawów i roznosić ją dalej. Niestety wiele osób nadal się tym nie przejmuje - podsumowuje lekarz.