Kobieta o nazwisku Wei, która sprzedawała żywe krewetki, 11 grudnia z nieznanych powodów dostała gorączki.
Później okazało się, że właśnie ona była pierwszym potwierdzonym przypadkiem zarażenia nowym typem koronawirusa na targu Huanan – podała gazeta.
Kobieta wynajmowała pawilon w pobliżu targu. Zgłosiła się do przychodni znajdującej się na parterze swojego domu, ale tam nie udzielono jej pomocy. Dopiero 16 grudnia kobieta zgłosiła się do szpitala przy Środkowochińskim Uniwersytecie Naukowo-Technicznym.
Dziennikarze dotarli także do pierwszego zarażonego, który nie miał nic wspólnego z targiem owoców morza. Był nim mężczyzna o nazwisku Chén, który dostał gorączki 16 grudnia.
Mężczyzna twierdził, że zajmuje się finansami w jednej z firm i nie ma nic wspólnego z żywymi ptakami lub targiem, od którego mieszka w odległości ponad 30 km. Jego zdaniem mógł się zarazić w metrze w drodze do pracy albo po wizycie w szpitalu.
Komitet zdrowia miasta Wuhan 31 grudnia poinformował, że w pierwszej grupie zarażonych (wówczas nie było wiadomo, co powoduje szybki rozwój zapalenia płuc u pacjentów) było 27 osób.
Z informacji gazety wynika, że 11 osób z pierwszej grupy zarażonych po pojawieniu się symptomów zwróciło się do małych przychodni położonych w pobliżu targu w starych domach mieszkalnych. 23 lutego dziennikarze odkryli, że wszystkie małe przychodnie, w których szukali pomocy pierwsi pacjenci z COVID-19, zostały zamknięte.
Pandemia koronawirusa
11 marca Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię nowego koronawirusa COVID-19.
Według ostatnich danych WHO na świecie zaraziło się już ponad 471 tys. osób, ponad 21 tys. zmarło.