Adam Jarubas w czwartek poinformował na Facebooku o swoim wyjściu ze szpitala w Kielcach. Europarlamentarzysta przebywał tam od miesiąca. Wykryto u niego koronawirusa SARS-Cov-2.
W swoim wpisie serdecznie podziękował lekarzom i rodzinie. Wie, że miał olbrzymie szczęście. Wieloletni marszałek województwa świętokrzyskiego dał nadzieję mieszkańcom regionu i wyborcom, którzy jego powrót (przynajmniej w social mediach) przywitali bardzo ciepło.
„Odebrałem ważną lekcję”
Jarubas stwierdził, że podczas miesięcznego pobytu w szpitalu, odizolowany od rodziny, „miał dużo czasu na myślenie”. Dotarło do niego, że „nikt z nas nie jest nieśmiertelny i nawet ci, którym nigdy w życiu nic nie dolegało, z dnia na dzień mogą stanąć na krawędzi”. Tak było właśnie w tym przypadku: polityk przyznał się, że nigdy wcześniej nie miał problemów ze zdrowiem i nie wydawało mu się, aby znajdował się w grupie podwyższonego ryzyka. „Lekcja”, którą odebrał, jest prosta w przekazie, ale bardzo cenna: należy po prostu… cieszyć się życiem.
Służba zdrowia spisała się na szóstkę
To jest opieka wysoce profesjonalna, uprzejma, kulturalna. Procedury działają. Jestem pod olbrzymim wrażeniem lekarzy i pielęgniarek
– tak relacjonował europoseł przebieg choroby i pobyt w szpitali w rozmowie z lokalnym medium.
We wpisie na FB, który opublikował po zakończeniu szpitalnej izolacji, bez ogródek nazwał przedstawicieli służby zdrowia „bohaterami”.
Pracę lekarzy, pielęgniarek, obsługi znałem przede wszystkim z ludzkich opinii i filmów. Dziś z perspektywy własnego doświadczenia muszę przyznać, że to prawdziwi bohaterowie
– napisał.
Jak wytrzymał miesięczną izolację?
Kiedy się zaraził?
Kim jest Adam Jarubas?
To polityk wielokrotnie odznaczany. Otrzymał między innymi Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, a także Srebrną Odznakę „Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej”. Był wieloletnim marszałkiem województwa świętokrzyskiego (1994-2009), przy czym należy zaznaczyć, że był najmłodszym marszałkiem województwa (został nim w wieku 32 lat). Od 1992 należy do PSL. W 2011 dostał się do Sejmu, ale ostatecznie odmówił przyjęcia mandatu.
Wobec wielu niewiadomych, braku klarowności co do przyszłych koalicyjnych układów i możliwości mojej efektywnej pracy dla regionu świętokrzyskiego jako parlamentarzysty podjąłem decyzję o pozostaniu w samorządzie województwa
– stwierdził wówczas.
W 2015 roku startował w wyborach prezydenckich. W pierwszej turze zajął niezłe, piąte miejsce.
Zawsze czuł się związany przede wszystkim z regionem świętokrzyskim.