„Myślę, że liczba ofiar koronawirusa w USA podwoi się” - powiedział w wywiadzie dla RT, powołując się na sytuację z danymi statystycznymi w Nowym Jorku, gdzie obecnie odnotowano największą liczbę zgonów z powodu koronawirusa w Stanach Zjednoczonych.
„Około 25 tysięcy osób zmarło tylko w jednym mieście. Liczba będzie jeszcze większa, jeśli weźmiemy pod uwagę pobliskie miasta i New Jersey.
Ale jeśli mówimy tylko o Nowym Jorku i weźmiemy pod uwagę, że około 30 tysięcy osób padło ofiarą COVID-19, liczba ofiar wzrośnie do 60 tysięcy, jeśli dobrze policzą tych, którzy zmarli w domach spokojnej starości
- powiedział Perls.
Wyjaśnił, że wiele osób umiera w domach opieki, odmawiając przeniesienia do szpitali.
„Liczbę zgonów w szpitalach można całkiem łatwo obliczyć, być może uznali, że tylko te liczby są ważne. Ale wiele osób starszych i chorych uznało, że nie chce umierać w szpitalach, nie chce, by ich zabierano z miejsca zamieszkania” - dodał.
Ekspert zaznaczył, że na początku nikt nie rozumiał, w ilu takich ośrodkach jest wirus.
„W Massachusetts prowadzone są bardzo dobre obliczenia, więc mam wiarygodne dane i to jest stan, w którym mieszkam, w około 86%, prawie 90% wszystkich domów opieki odnotowano co najmniej jeden przypadek koronawirusa, więc wirus rozprzestrzenił się wszędzie.
A kiedy dostaje się do domu opieki, rozprzestrzenia się jak ogień. Teraz, dwa miesiące po rozpoczęciu pandemii, musimy uznać i zrozumieć, jak możemy następnym razem zatrzymać ten kryzys. Ale ważne jest, aby zrozumieć, jak pozbyć się koronawirusa w domach opieki teraz, w tej chwili
- podkreślił.