Według polityka KO zostawiła swoją jeszcze do niedawna kandydatkę „na pastwę losu” i jest to „mało eleganckie i mało ładne”.
Stała jak – przepraszam za określenie – zabiedzona sierota. Bez swoich liderów – skwitował Trela.
Przypomnijmy, wczoraj rano Małgorzata Kidawa-Błońska ogłosiła, że rezygnuje ze startu w wyborach prezydenckich 2020. Podczas przemówienia w Sejmie towarzyszyła jej tylko posłanka KO Monika Wielichowska. Liderzy partii pojawili się dopiero na spotkaniu dotyczącym wyłonienia nowego kandydata, około południa. Czyżby pomiędzy byłą kandydatką a jej formacją doszło do jakichś zgrzytów? Przed niespełna dwoma tygodniami przewodniczący PO Borys Budka zapewniał, że Kidawa-Błońska „była, jest i będzie naszą kandydatką”, ona z kolei podkreślała, jak ogromne wsparcie czuje ze strony członków formacji.
Małgorzata Kidawa-Błońska odegrała ogromną rolę, przez rok harowała w kolejnych kampaniach. Na pewno godne, właściwie miejsce dla swej pozycji znajdzie – skomentował wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak.
Ktoś podjął decyzję o kandydowaniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, ktoś to zatwierdził. Te gremia kierownicze zamiast przyznać się do tego błędu, zwaliły całą odpowiedzialność na panią marszałek i wycofały się z tej kandydatury – komentuje z kolei senator PiS Jan Maria Jackowski.
Eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki twierdzi, że sposób, w jaki PO potraktowała wicemarszałek Sejmu, wskazuje, że Kidawa-Błońska „na pewno nie będzie eksponowana przez Platformę, raczej będzie chowana”.
Senator PSL Jan Filip Libicki zastanawia się z kolei, czy nowy kandydat PO Rafał Trzaskowski ma szanse przyciągnąć elektorat Kidaw-Błońskiej. „Taka pomyłka i wymiana kandydata w trakcie wyścigu nie może moim zdaniem pozostać bez konsekwencji, jeśli chodzi o poparcie wyborców” – stwierdził.