Samorządy odnotowują olbrzymie straty: Związek Miast Polskich podał niedawno, że przychody PIT w kwietniu zmalały aż o 40 proc. w 80 miejscowościach. Spadki ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej sięgają 80 proc., Warszawa stracić ma 2 mld zł, Kraków – 1 mld, Łódź, 0,5. Gminom grozi zapaść, gdyż nawet w zadłużaniu mają limity, nie mogą brać kolejnych pożyczek. Niezależny senator Krzysztof Kwiatkowski alarmuje: być może stoimy nad przepaścią. Samorządy powinny zyskać większe limity zadłużania, aby móc realizować swoje ustawowe zadania. W przeciwnym razie, jak podaje za Kwiatkowskim „Rzeczpospolita” – nawet 40 proc. samorządów może sobie nie poradzić. We Włoszech na przykład wskutek kryzysu zlikwidowano aż 700 jednostek samorządu terytorialnego.
Maleją nie tylko wpływy z PIT i z biletów na transport, ale też z CIT, a także z biletów na imprezy kulturalne czy wynajmu lokali użytkowych.
Dlatego też Kwiatkowski razem z Wadimem Tyszkiewiczem (również niezależnym senatorem, wcześniej prezydentem Nowej Soli) złożyli senackie poprawki do 3 Tarczy Antykryzysowej. Zakładały one:
- zawieszenie reguły wydatkowej na dwa lata (większe limity zadłużania);
- umożliwienie samorządom, by do długu nie wliczały się dodatkowe instrumenty finansowe, jak poręczenia dla spółek komunalnych.
Poprawki jednak przepadły w Sejmie. Łódzki senator napisał list do minister Jadwigi Emilewicz. Pyta w nim, dlaczego zgodnie z obietnicą samorządom nie poluzowano ustawowych reguł i sugeruje, że może chodzić o ich przejęcie przez komisarzy związanych z partią rządzącą:
„Zmusza mnie to do zadania publicznych pytań o rzeczywiste intencje rządu. Czy naprawdę chcecie Państwo pomóc samorządom, a przede wszystkim mieszkańcom tych miast i gmin? Czy waszą prawdziwą intencją w 2021 roku będzie odwoływanie wójtów, burmistrzów, prezydentów wszędzie tam, gdzie wskaźniki będą przekroczone, a lokalny samorządowiec nie reprezentuje partii Prawo i Sprawiedliwość?” – pisze Kwiatkowski.
Uspokoił go Marek Ast z PiS:
Nie ma takich planów. Zjednoczona Prawica będzie podejmować działania, mające zaradzić kłopotom samorządów, a nawet uczyni limity bardziej względnymi. Opozycja niepotrzebnie gra kryzysową kartą.
Jednak resort Jadwigi Emilewicz nie odniósł się jeszcze do podnoszonych przez senatora kwestii.