Afrykańskie Dowództwo Sił Zbrojnych (AFRICOM) opublikowało we wtorek komunikat, w którym twierdzi, że Moskwa rzekomo przerzuciła samoloty do Libii, aby pomóc Libijskiej Armii Narodowej marszałka Chalify Haftara.
– Uważamy za dziwne takie oświadczenia, w których wspominają o zwiększeniu gotowości bojowej armii, że mamy różne typy rosyjskich samolotów (...) dziwne jest również to, że w tych doniesieniach nie wspomniano o ingerencji i ekspansji Turcji w naszym kraju oraz o przerzucie dziesiątków tysięcy najemników z Turcji – powiedział al-Mismari.
Al-Mismari powiedział wcześniej Sputnikowi, że do Libii mogło zostać przerzuconych do 17 tysięcy najemników z Syrii w celu walk w bitwach po stronie Narodowej Rady Tymczasowej.
Rzecznik LNA dodał, że w najbliższych godzinach główne dowództwo armii wyda specjalne oświadczenie na ten temat.
Rosja wcześniej wielokrotnie zaprzeczała zarzutom o udział w libijskim konflikcie, nazywając gołosłownymi twierdzenia o tym, że rzekomo są tam rosyjscy najemnicy. Moskwa opowiada się za pokojowym rozwiązaniem sytuacji w tym kraju i utrzymuje kontakty z obiema zmagającymi się stronami.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja nie zajmuje niczyjej strony w libijskim konflikcie i stawia na pierwszym miejscu interesy Libijczyków. Zaznaczył, że celem Moskwy jest przywrócenie pokoju i bezpieczeństwa na terytorium całej Libii. Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow podkreślił, że w Libii nie ma wojsk rosyjskich i zauważył, że jedynym możliwym rozwiązaniem w tym kraju jest komunikacja polityczna i dyplomatyczna między wszystkimi stronami konfliktu.