Chiny - drugi pod względem wielkości zagraniczny wierzyciel Stanów Zjednoczonych – stwierdziły, że nie będą czekały, aż dolar się zdewaluuje i aktywnie wyprzedają amerykańskie papiery dłużne.
Prasy drukarskie pracują z pełną mocą
W warunkach pandemii koronawirusa Rezerwa Federalna USA zdecydowała się na bezprecedensowe kroki: praktycznie wyzerowała stopy procentowe i uruchomiła program nieograniczonego skupu obligacji państwowych i hipotecznych papierów wartościowych. W pierwszym kwartale w gospodarkę wpompowano dwa biliony dolarów. Po prostu je dodrukowano.
Wiadomo, że zainteresowanie spekulantów amerykańską walutą gwałtownie spadło, ale innych wariantów poza dalszym obniżaniem stóp procentowych Rezerwa Federalna nie ma.
Kolejną decyzję Fed podejmie 10 czerwca. Jak zakładają ekonomiści Standard Chartered, stopa funduszy federalnych na poziomie minus 0,5 – minus jeden procent pociągnie za sobą znaczny spadek dochodowości obligacji państwowych, co ułatwi Waszyngtonowi obsługę długu. Ale dolarowi nie wyjdzie to na zdrowie – skończy się globalny deficyt amerykańskiej waluty, co niechybnie doprowadzi do jej dewaluacji.
Chińczycy wyprzedają wszystko
Jak pisze chiński portal Sohu, władze ChRL postanowiły nie czekać, aż amerykańska waluta straci na wartości i przystąpiły do wyprzedaży amerykańskiego długu.
Pekin doszedł do wniosku, że Waszyngton nie może rozwiązać swoich problemów gospodarczych bez dodrukowywania pieniędzy, dlatego inwestycje w amerykański dług państwowy są bardzo ryzykowne. Od 2008 roku Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych faktycznie wyemitowała w sumie około ośmiu bilionów, a do końca 2020 roku dołączy jeszcze pięć bilionów dolarów. Z wiadomym skutkiem dla kursu walut.
Już wówczas najstarsza anglojęzyczna gazeta Hongkongu South China Morning Post wyjaśniła, że Chiny będą kontynuować wyprzedaż amerykańskich papierów w zależności od tego, jak będzie rozwijać się sytuacja z żądaniami odszkodowań. Teraz doszło ryzyko dewaluacji dolara, które w dalszym ciągu stanowią istotną część chińskich rezerw.
Jak zauważają analitycy, pozbycie się nawet części portfela obligacji skarbowych jest dla Stanów Zjednoczonych sytuacją wielce kłopotliwą. Pekin zada cios rynkowi obligacji państwowych właśnie wówczas, gdy Waszyngton gwałtownie zwiększył emisję, żeby sfinansować programy walki z pandemią i jej ekonomicznymi następstwami.
Z powodu wojny handlowej z USA Chiny i tak planowo pozbywały się tych papierów. W rezultacie, już w czerwcu 2019 roku palma pierwszeństwa wśród posiadaczy amerykańskiego długu publicznego znalazła się w rękach Japonii: obligacje skarbowe, których jest właścicielem, opiewają na sumę 1,12 biliona dolarów.
Jak pokazał ostatni raport amerykańskiego Departamentu Skarbu, w lutym chiński portfel skurczył się do 1,09 biliona – z 1,32 biliona w listopadzie 2013 roku.
A co z Rosją?
A bilans Rezerwy Federalnej do czasu zakończenia kryzysu wywołanego koronawirusem spęcznieje do dziesięciu bilionów. A ponieważ wszystkie te środki to rezultat mechanicznego druku pieniędzy, inwestorzy odwrócą się od niczym niezabezpieczonej waluty.