Te słowa z pewnością na długo zapadną w pamięć mediom i będą powracać jak bumerang. Andrzej Duda podczas wystąpienia w Brzegu, w ramach kampanii wyborczej, ostro wypowiedział się na temat ruchu LGBT, komentując podpisanie Karty Rodziny, w której jest mowa m. in. o ochronie przed jego ideologią. Porównał LGBT do komunistycznego ideologizowania dzieci, bolszewizmu, określając zjawisko jako neobolszewizm. Według Dudy „preferencje to jest rzecz prywatna, z którą nie warto jest się obnosić”.
Usiłuje nam się wmówić, że są to ludzie, a to jest ideologia – mówił Duda.
„Niech nikt nie próbuje naszych dzieci sprowadzać na złą drogę, bo na to nie pozwolimy. Uczciwi ludzie nie mogą na to pozwolić. Po to jest Karta Rodziny. Ona się wprost odnosi do konstytucji. Polska nie jest państwem wąskiego grona elit. Polska jest państwem dla każdego. Proszę bardzo, można mieć różne preferencje, ale nie można się z tym narzucać innym” - powiedział Duda.
Wypowiedzi Dudy obiegły cały świat
Reuters skupił się w swoim komentarzu na użytym przez Dudę porównaniu ideologii LGBT do sowieckiej indoktrynacji. Zwrócił też uwagę na to, że temat praw osób z tej społeczności jest jednym z gorących wątków kampanii prezydenckiej 2020 w Polsce, a sam Duda, jak i całe PiS, uznaje promocję praw mniejszości seksualnych za wpływ zagranicy, podważający polskie wartości.
Z kolei „Financial Times” przywołuje wpis szefa kampanii Dudy Joachima Brudzińskiego, w którym ten napisał, że „Polska bez LGBT jest piękniejsza”. Według publikacji w ubiegłym roku PiS używał kwestii LGBT przed wyborami do europarlamentu w celu mobilizacji konserwatywnego elektoratu.
O wystąpieniu Dudy wspomniała też Associated Press, cytując słowa prezydenta o tym, że ideologia LGBT jest groźniejsza niż komunizm.