„Film «Żniwa» o porywaniu ludzi «na organy» pod koniec lat 90. w Kosowie, który planuje nakręcić amerykański reżyser Paul Kampf, poruszy wiele ważnych tematów dla Serbów. Myślę, że wiele krajów wycofa uznanie Kosowa, decyzję, którą tak łatwo podjęły na polecenie Zachodu, a cała ta nienaturalna konstrukcja zwana „Kosowem” po prostu pęknie jak bańka mydlana, gdy wszyscy zrozumieją, na czym się opiera i co się tam dzieje” – uważa autor powieści, na podstawie której powstanie film.
Veselin Dželetović, autor powieści „Serbskie serce Jóhanna” („Srpsko srce Johanovo”), opowiadającej o bogatym Niemcu Johannie, któremu przeszczepiono serce serbskiej ofiary „żółtego domu” (dom na północy Albanii, niedaleko miasta Burrel dokąd, według niektórych zeznań, przywożono porwanych w Kosowie Serbów i nie tylko Serbów, aby wyciąć ich organy i sprzedać na czarnym rynku – red.) i jego podróży po Kosowie w poszukiwaniu odpowiedzi na nękające go pytania o los dawcy, skomentował dla Sputnika znaczenie nowego projektu filmowego. Zdjęcia do filmu mają się rozpocząć na początku przyszłego roku.
Jeśli Bóg zechce, zaangażujemy do projektu znanych aktorów, mamy już kilka znanych nazwisk i nagrodzonego Oscarem kostiumografa. To będzie wielka historia, którą spróbujemy opowiedzieć całemu światu. Moim celem jest sprawienie, by film odgrywał nie mniej ważną rolę niż powieść, żeby coś zmienił. Powieść przyczyniła się do tego, że kilka krajów wycofało uznanie Kosowa. Jest to dla mnie bardzo ważne, bo to walka o moją ojczyznę, o mój kraj. Jesteśmy małym krajem i nie mamy w rękach nic poza tą prawdą, ale myślę, że to wystarczy, abyśmy mieli co pokazać światu
– podkreślił rozmówca Sputnika.
„Żniwa”, film o zbrodniach na Serbach w Kosowie
„Ufam Bogu: ich grzechy są tak ciężkie, że będą musieli zacząć mówić, by ulżyć swoim duszom, a wtedy dowiemy się, ile serbskich serc bije na całym świecie. Rozczłonkowanie kogoś na organy w XXI wieku (w rzeczywistości dowody dotyczące czarnej transplantologii w Kosowie i Albanii dotyczą lat 1999-2000 – red.) i żeby nikt o tym nie wiedział, tak się nie stanie. Każdy, kto milczy o zbrodni, staje się jej wspólnikiem” – ocenił autor „Serbskiego serca Jóhanna”.
„Wszystkim tym żołnierzom przybywającym tam (do Kosowa) mówi się, że muszą chronić Albańczyków przed Serbami, a kiedy już tam są, widzą, że odbywa się tu prawdziwe polowanie na Serbów, że mogą robić z Serbami, co chcą. Wszystkie te osoby zostały uprowadzone w tym okresie (1999-2000, okres konfliktu zbrojnego w Kosowie i bezpośrednio po nim – red.) na oczach społeczności międzynarodowej. Nalegam, aby w takim samym stopniu, jak Thaçi i Haradinaj, których ręce po łokcie są pokryte krwią serbskich cywilów, odpowiedziała za to również społeczność międzynarodowa, która na to wszystko pozwoliła” – powiedział Dželetović.
Wpływ kina może być ogromny
„Niestety, bierze w tym udział również wielu historyków, chowając się za nauką, twierdzą rzeczy zupełnie absurdalne. I jesteśmy świadkami tego, jak często do tej walki opinii włącza się kino. Rola kina jest kolosalna, może w takich kwestiach okazać się decydująca. Na Zachodzie istnieje ugruntowany zdanie na temat Serbów, a temat handlu narządami ludzkimi i wszystkich tych strasznych zbrodni z nim związanych pozostaje poza zasięgiem opinii publicznej”.
Ważne jest, aby zwrócić uwagę na temat
Zdaniem Zečevicia tylko jeden film o zbrodniach Albańczyków może pomóc w zwróceniu uwagi społeczności międzynarodowej na ten problem.
Taki film, bez względu na to, jaki się okaże, czy będzie dziełem sztuki, czy nie, czy operuje faktami, czy też nimi manipuluje, w każdym razie powróci do tego tematu. I myślę, że to już wystarczy. Reżyser Paul Kampf nie jest mi zbyt dobrze znany ze swoich wcześniejszych prac i nie czytałem powieści Dželetovicia, ale mam wrażenie, że ten film może mieć ogromny wpływ na światową opinię publiczną
– zasugerował rozmówca Sputnika.
„Sądzę, że sam efekt szoku wystarczy. Będzie wielu widzów, którzy powiedzą, że to fikcyjne historie, serbska propaganda i tak dalej. Mamy już doświadczenie związane z taką reakcją i należy się tego spodziewać. Ale to nie umniejsza znaczenia projektu: to ogromny krok naprzód w szerzeniu prawdy o historii Kosowa i strasznych zbrodniach, które tam popełniono” – podsumowuje serbski krytyk filmowy.